Jasne, ale po prostu lubie podejmować próby zrozumienia interesujących mnie zjawisk, których nie rozumiem.Ale ja nie oczekuję od Ciebie, że to zrozumiesz czy zaakceptujesz. Zastanawiałeś się jak to jest jak ktoś oprócz mnie uczestniczy w zadowoleniu mojej dziewczyny, to Ci to opisałem i chyba wyczerpałem temat.
Nie zauważyłem bym je stosowal. Powtarzasz mi to już kolejny raz.Liczyłem na to, że podejdziesz do rozmowy bez uszczypliwości i złośliwości.
Oddajesz...Za swoją zgodą, swoim przyzwoleniem, na własnych oczach.Naprostuję jedynie, że ja jej nikomu nie oddaje do bzykania - tak by było, gdyby ona na takie coś chodziła sama. My w tym uczestniczymy razem i to nasz seks. Lubię jej fundować odlot na wszelkie możliwe sposoby i na taki też.
Pytanie czy ona lubi fundować tobie odlot na każdy możliwy sposób? Pytałem o to czy kręciłoby ją gdybyś ty bzykał inną na jej oczach? Bo widzisz....Nie zawsze jest tak, że to, co kręci ciebie, kręci też twoją partnerkę. Wy jesteście jednak dwoma odrębnymi istotami , mimo że opisujesz to tak jakbyście wszystko robili zgodnie ze sobą.
Kto wyszedł z inicjatywą cuckoldu? Jak to się u Ciebie zaczęło? Ona od razu się na to zgodziła?
No to co jest lepsze dla Ciebie, bo już nie wiem po twoim wywodzie......Seks z ukochaną sam na sam czy patrzenie jak bzyka ją inny?Czy moglibyśmy zrezygnować? Może i moglibyśmy, ale po co? Jeśli Ty ze swoją żoną masz urozmaicony seks, wplatacie we wzajemne zabawy gadżety i różne formy seksu jak anal, oral....mógłbyś z tego zrezygnować i wrócić do seksu pod pierzynką przy zgaszonym świetle? Może i mógłbyś ale po co, jak obojgu Wam to co robicie sprawia radość i nakręca, niczym "picie jakiegoś energetyka czy sterydu by móc się doładować, bo normalne ćwiczenia nie wystarczają." - cytat z Ciebie.
Mówię.. To nadal jest seks tylko z żoną. Dopuszczenie obcego faceta, w takiej formie jak cuckold, to przekroczenie jakiejś granicy, która była do tej pory nieprzekraczalnaNie wiem co tam lubicie ze swoją żoną, ale niech tam będzie oral z finałem w usta. Weź sobie wyobraź, że nagle ktoś Ci zaczyna trajkotać, że jak możesz tak swojej żony nie szanować, że takie coś to robią tylko dziwki i jak tak jej robisz, to znaczy że taktujesz ją jak dziwkę, gdzie dla Was to jest normalna forma Waszego seksu w którym się kochacie i szanujecie. I taki ktoś by pytał, czy ona to robi bardziej dla Ciebie czy dla siebie, itd.
Gdzie ja tu Cię obraziłem? Jesteś chyba ciut przewrażliwiony.Ok, jest to poza Twoimi horyzontami i tak pewnie zostanie, a ja Ciebie przekonywać nie zamierzam. Będziesz chciał coś wiedzieć, to mogę CI na to odpowiedzieć, ale też oczekuję wzajemnego szacunku w takiej rozmowie, bez sarkazmu, uszczypliwości i złośliwości.
Ok. Ciekawi mnie czy coś takiego wam się kiedyś czkawką nie odbije. Tak to się chyba mówi.Kochamy się, nikogo nie krzywdzimy i uprawiamy taki seks jaki nam obojgu pasuje i jaki na sprawia radość.