Dla mnie to jest chore i nie do pojęcia.
Nie ma znaczenia, czy relacja była dobrowolna – sam fakt odbycia stosunku jest przestępstwem.
Kazirodztwo-kazirodztwem,
ale gdzie Ty widzisz w historii opisanej wyżej, znamiona czynu karalnego (przestępstwa) ? Matka ze swoimi dziećmi z poprzedniego związku (synem i córką, gdzie
między córką a konkubentem matki jest różnica 9lat), znalazła sobie nowego partnera, po czym w tym samym okresie, partner ten zaczął współżyć z córką swojej aktualnej partnerki (
jakich kombinacji by nie robić, pomiędzy aktualnym partnerem matki, a córką matki z poprzedniego związku, NIE MA ŻADNEGO POKREWIEŃSTWA, czy to w lini prostej, krzywej czy nawet poplątanej) Więc ja to odbieram tak samo jak współżycie dwóch obcych osób ze sobą. To że traf tak chciał i chłopina strzelił gola, w nie tą bramkę, co trzeba, zupełnie inna sprawa. Pewnie matka ma zlamane serce, konkubentem myślał chujem na to wychodzi, córka została sama z dzieckiem(oby sama dała radę wychować i wpoić to co najważniejsze swej latorośli). Jedyne co tu mi nie gra to podejście, w relacji
matka-córka, na początku jakby w rozmowie, między nimi, wyszło że chłop woli młodszą, to i matce było by lżej(lepiej jakby zdrada wyszła zaraz na początku niż po kilku latach niewiedzy), a może i ciąży by nie było w następstwie zakończenia związku przez matkę. Ale cóż można gdybać, w tej relacji każdy miał swoję sumienie, chłop powinien ogarnąć konsekwencję pukania matki i córki na zmianę, córka pomyśleć co czuć będzie matka, jak to wyjdzie na jaw. A nawet jak to był jakiś jednorazowy wybryk, nie wchodzić dalej w to, tylko przerwać taką relacje i kropka