Co sądzicie o wchodzeniu w relacje "romantyczne" on-line?
Rozmawiałam ze znajomymi i okazuje się, że dużo osób pozostaje w takich relacjach tzn. nie planują lub z jakichś względów nie mogą się spotkać (są w związkach) ale utrzymują ze sobą stały kontakt internetowy. Co więcej dochodzi do przywiązania, a nawet do zauroczenia, zakochania w tej drugiej osobie.
Czy można się zakochać w kimś bazując na tym co otrzymujemy przez świat wirtualny? Albo jak to robić, żeby nie przekroczyć tej granicy?
I jak sobie ewentualnie z tym radzicie, np. będąc w związku poznajecie kogoś przez internet z kim wydaje się, że łączy Was tak wiele i czujecie przyciąganie i zainteresowanie tą osobą ale jednocześnie nie chcecie zdradzać partnera/partnerki i zostawiacie tą znajomość na płaszczyźnie internetowej. Czy to już jest zdrada? Czy tęsknicie za tą osobą kiedy nie możecie ze sobą przez dłuższy czas porozmawiać?
Albo w przypadku osób które nie są w związkach ale z jakichś przyczyn nie chcą albo nie mogą tego przenieść na realną znajomość - chociażby ze względu na odległość. W jakich kategoriach to rozpatrujecie? Jako związek? Co w przypadku, kiedy ta druga osoba pozna kogoś innego? Albo nagle zerwie kontakt?
Słyszałam też o przypadkach, kiedy kobiety bardzo się angażowały w takie internetowe przygody i później potrafiły narobić drugiej stronie problemów. Mieliście jakieś dziwne doświadczenia w tej kwestii?
Rozmawiałam ze znajomymi i okazuje się, że dużo osób pozostaje w takich relacjach tzn. nie planują lub z jakichś względów nie mogą się spotkać (są w związkach) ale utrzymują ze sobą stały kontakt internetowy. Co więcej dochodzi do przywiązania, a nawet do zauroczenia, zakochania w tej drugiej osobie.
Czy można się zakochać w kimś bazując na tym co otrzymujemy przez świat wirtualny? Albo jak to robić, żeby nie przekroczyć tej granicy?
I jak sobie ewentualnie z tym radzicie, np. będąc w związku poznajecie kogoś przez internet z kim wydaje się, że łączy Was tak wiele i czujecie przyciąganie i zainteresowanie tą osobą ale jednocześnie nie chcecie zdradzać partnera/partnerki i zostawiacie tą znajomość na płaszczyźnie internetowej. Czy to już jest zdrada? Czy tęsknicie za tą osobą kiedy nie możecie ze sobą przez dłuższy czas porozmawiać?
Albo w przypadku osób które nie są w związkach ale z jakichś przyczyn nie chcą albo nie mogą tego przenieść na realną znajomość - chociażby ze względu na odległość. W jakich kategoriach to rozpatrujecie? Jako związek? Co w przypadku, kiedy ta druga osoba pozna kogoś innego? Albo nagle zerwie kontakt?
Słyszałam też o przypadkach, kiedy kobiety bardzo się angażowały w takie internetowe przygody i później potrafiły narobić drugiej stronie problemów. Mieliście jakieś dziwne doświadczenia w tej kwestii?
Ostatnia edycja: