Cześć!
Chciałbym podzielić się swoimi refleksjami na temat singielstwa i samotności, które stały się 'chorobą XXI wieku'. Coraz częściej widzimy trudności w relacjach między kobietami, a mężczyznami - trudności w znalezieniu partnera, trudności w budowaniu relacji, trudności w utrzymaniu tejże relacji na satysfakcjonującym poziomie, trudności w dogadywaniu się życiowym, trudności w dogadywaniu się w sferze łóżkowej, a w konsekwencji wzost liczby rozwodów.
Skala tego problemu jest ogromna. Według danych GUS, w 2010 roku liczba singli wynosiła 2,8 mln mężczyzn i 2,5 mln kobiet, a w 2023 roku już 4,1 mln mężczyzn i 3,8 mln kobiet. To naprawdę znaczący wzrost. Równocześnie badanie przeprowadzone przez Fundację Instytut Badań nad Samotnością pokazuje, że odsetek osób czujących się samotnie wzrósł z 12,8% do 24,8%.
Zjawisko dotyczy różnych grup wiekowych i płci. Oprócz tego wśród młodszego pokolenia obserwujemy znaczną polaryzację, z mężczyznami często kierującymi się w stronę skrajnej prawicy, a kobietami w stronę skrajnej lewicy.
Jak myślicie, co jest przyczyną tego problemu? Jakie widzicie zmiany w świecie, które wpływają na relacje międzyludzkie? Jakie kwestie związane z płcią przeciwną, oraz co można by odnaleźć w naszej własnej płci, które powodują takie kłopoty-zmiany w Waszym mniemaniu? Jakie są Wasze wizje rozwiązania tego problemu w takim kontekście "globalnym"?
Przy odpowiedzi fajnie jakbyście podali swój wiek, swoją płeć i może to czy pochodzicie z większych aglomeracji, czy raczej mniejszych miejscowości - to też fajnie pozwoli spojrzeć na to czy perspektywa wygląda inaczej (i w jaki sposób) dla różnych pokoleń, płci, no i czy jest zależna od miejsca zamieszkania
Zapraszam do dyskusji!
Chciałbym podzielić się swoimi refleksjami na temat singielstwa i samotności, które stały się 'chorobą XXI wieku'. Coraz częściej widzimy trudności w relacjach między kobietami, a mężczyznami - trudności w znalezieniu partnera, trudności w budowaniu relacji, trudności w utrzymaniu tejże relacji na satysfakcjonującym poziomie, trudności w dogadywaniu się życiowym, trudności w dogadywaniu się w sferze łóżkowej, a w konsekwencji wzost liczby rozwodów.
Skala tego problemu jest ogromna. Według danych GUS, w 2010 roku liczba singli wynosiła 2,8 mln mężczyzn i 2,5 mln kobiet, a w 2023 roku już 4,1 mln mężczyzn i 3,8 mln kobiet. To naprawdę znaczący wzrost. Równocześnie badanie przeprowadzone przez Fundację Instytut Badań nad Samotnością pokazuje, że odsetek osób czujących się samotnie wzrósł z 12,8% do 24,8%.
Zjawisko dotyczy różnych grup wiekowych i płci. Oprócz tego wśród młodszego pokolenia obserwujemy znaczną polaryzację, z mężczyznami często kierującymi się w stronę skrajnej prawicy, a kobietami w stronę skrajnej lewicy.
Jak myślicie, co jest przyczyną tego problemu? Jakie widzicie zmiany w świecie, które wpływają na relacje międzyludzkie? Jakie kwestie związane z płcią przeciwną, oraz co można by odnaleźć w naszej własnej płci, które powodują takie kłopoty-zmiany w Waszym mniemaniu? Jakie są Wasze wizje rozwiązania tego problemu w takim kontekście "globalnym"?
Przy odpowiedzi fajnie jakbyście podali swój wiek, swoją płeć i może to czy pochodzicie z większych aglomeracji, czy raczej mniejszych miejscowości - to też fajnie pozwoli spojrzeć na to czy perspektywa wygląda inaczej (i w jaki sposób) dla różnych pokoleń, płci, no i czy jest zależna od miejsca zamieszkania
Zapraszam do dyskusji!