Cześć. Mam 26 lat. Ciekawi mnie jakby to było ze starszą kobietą. Taką 60siątką, albo nawet 70-80 letnią. Jakiś czas temu poznałem 60-kilku latkę. Wyglądała dosłownie na 20-kilka. Prawie zawsze szpilki, krótka spódnica lub sukienka. Bardzo zadbana 60 latka. Wpadła mi w oko, ale nie miałem okazji nic podziałać. Najstarsza jaką miałem w łóżku miała 40-kilka lat. Seks jak seks. W sumie nie czuje różnicy pomiędzy 20 latkami i 40 latkami. Ale zastanawiam się czy może z 60 latkami albo wyżej, byłoby inaczej. Lepiej, bardziej intymnie, ciekawiej?
Podobno z "milfami" jest cudownie, bo są dojrzałe, mają doświadczenie, wiedzą jak lubią, itp. Dla mnie jakichś wielkich różnic w stosunku do młodszych nie było.
Ma ktoś podobne przemyślenia?
Podobno z "milfami" jest cudownie, bo są dojrzałe, mają doświadczenie, wiedzą jak lubią, itp. Dla mnie jakichś wielkich różnic w stosunku do młodszych nie było.
Ma ktoś podobne przemyślenia?