Kilka razy się zdarzyło.
Wynajem pokoi na doby w budynku wolnostojącym. Zakwaterowałem się około 20. O 21 do sąsiedniego pokoju przyszła Pani z Panem. Po godzinie zaczęli baraszkować. Najpierw po cichu, później coraz głośniej, aż przerodziło się to w regularne rypanie z jękami.
Wynajmowane mieszkanie w niewielkim bloku. Sąsiadka wpuściła sublokatorów do jednego pokoju. Ich pokój przez ścianę z moim mieszkaniem. Co najmniej raz w tygodniu późnym wieczorem, bzykanko. Laska nie należała do najcichszych. Wyprowadzili się po jakimś pół roku.
Ostatnio sąsiad z dołu zholował na kwadrat jakiś towarek. Też się działo, bo słyszałem jak jęczą oboje. Ale to było raczej subtelne.
Najlepsze na koniec: Mieszkałem kiedyś w w jednej z zewnętrznych dzielnic miasta wojewódzkiego. Blok, który otaczał podwórko. Widzisz okna sąsiadów wyglądając przez okno. W mieszkaniu na przeciwko, prawdopodobnie zakwaterowała się prostytutka czy inna cichodajka. CODZIENNIE wieczorem sapała i stękała jakby nie mogła czegoś z siebie wyduścić xD w końcowym etapie darła się, jakby jej krzywdę robili. To było raczej śmieszne
Ale wspólnota pogoniła ją szybko, bo trwało to może tydzień.
Ogólnie lubie takie akcje, lubie podsłuchiwać, to w wiekszości przypadków dość podniecające doświadczenie i jak widzicie nawet często mi się to zdarzało. Jestem też niemal pewien, że mnie też nie raz podsłuchiwali. Nie mam z tym problemu.