Kiedy będę już całkiem zdesperowany, poddam ją próbieFajnie ale jest taka jedna typiara, z ryja wyglada jak kaczka. Tej nie ruchaj bo ona zbiera nazwiska. Marta (od konca) Daniels-Zielinska-Dubieniecka-Smuniewska-Kaczynska.
Coś tam było mała blondynka, ale xD. Beka jakby Ci Panowie mieli wspólną dziewczynkę. XD Ayreen teraz myśli gdzie moje lody. Nie no to byłoby bardzo plottwist xD, chłop dowiaduje się o romansie swojej żony z forum na którym ludzie opowiadają czasami o swoich romansach(w tym ja xD). Life is full of surprises.Mnie ciekawi jak ma na imię i czy czuła się przy Tobie wyzwolona
Według mnie jeśli w tym związku nie było trudnych przejść i jeśli chodzi tylko i wyłącznie o aspekt zdrady to przykro mi ale jesteś skurwiałym małym karaluchem i nie masz żadnego powodu do chwalenia się twoim moralnym podejściem do tematu, mam nadzieję że kiedyś poznasz kobietę którą pokochasz z całego serca i ona zrobi ci to samo żebyś poczuł się jak gówno.. tyle w temacie..Kontynuujemy tę znajomość dalej....
Co ty pierdolisz? Nie istnieje coś takiego jak zdrada usprawiedliwionaTo była ich wspólna decyzja, nikt nikogo nie zmuszał do seksu. Nie atakujcie kolegę. Skoro jej się spodobało i chce kontynuować to niech korzysta. "Nie jadam na mieście gdy w domu dobre jedzenie". Najwyraźniej nie czuje się, kobieta, komfortowo w związku. Jakby facet porozmawiał z nią o jej pragnieniach, fantazjach, co lubi, jakby chciała to nie spotykałaby się z "przyjacielem" na relaksujących zabawach.
Nie ma zdrady usprawiedliwionej masz rację ani pojęcia "lodzik to nie zdrada". Nikt nikogo nie usprawiedliwia. Domyślam się że większość z nas na tym forum ma kogoś w związku. Emocjonalnie, partnerzy są już "zdradzani". Kolega przeżył przygodę, chciał się z nią z nami podzielić. Super. Chce dalej opowiadać co się wydarzyło, niech pisze ale to nie temat by go umoralniac i oceniać. On nikogo nie zdradził.Co ty pierdolisz? Nie istnieje coś takiego jak zdrada usprawiedliwiona
Wg wysokich obcasow i innych kobiecych gazet jesli kobieta zdradza - absolutnie wina meza. Nie dba o jej potrzeby, nie kupil jej range rovera na urodziny itp itd. Irytujace jest to ze duzo p0lek takiemu pieprzeniu przyklaskuje. Oczywiscie ze to wina meza ze sie potknelam i upadlam na kutasa pieknego Alvaro (pozdro Lewy btw.Co ty pierdolisz? Nie istnieje coś takiego jak zdrada usprawiedliwiona
Jeżeli przebywają tutaj w celu nawiązywania kontaktów seksualnych, nawet w formie on-line i ukrywają to, jest to niewątpliwie zdrada. Ja niczego nie zatajam, bo takiej potrzeby nie ma.Nie ma zdrady usprawiedliwionej masz rację ani pojęcia "lodzik to nie zdrada". Nikt nikogo nie usprawiedliwia. Domyślam się że większość z nas na tym forum ma kogoś w związku. Emocjonalnie, partnerzy są już "zdradzani".
"Kolega" również zdradza... drugiego człowieka, któremu rżnie żonę. Nie pojmuję twojego toku myślenia.Kolega przeżył przygodę, chciał się z nią z nami podzielić. Super. Chce dalej opowiadać co się wydarzyło, niech pisze ale to nie temat by go umoralniac i oceniać. On nikogo nie zdradził.
Niestety odsetek ludzi prawilnych jest zaskakująco niski. Taka natura "nieczłowieka", że dla swych błędów i wypaczeń "prawa moralnego i etycznego" szuka zawsze usprawiedliwienia.Mam nadzieje ze jednak ludzie tacy jak dessi dominuja: puszczasz sie - to ty jestes winna/winny a nie twoja rodzina.
Tego "nie ruszam"... każdy "bawi się" jak lubi....No chyba ze cuckold, to akurat zabawa dla calej rodziny
Mam znajomego, który 3/4 noce w tyg nie jest z w domu z partnerką, mówi, że nie potrafi kochać i jest tylko z Nią bo raz ona jest z nim, dwa mają dwójkę dzieci, zapewnia im byt.Jeżeli przebywają tutaj w celu nawiązywania kontaktów seksualnych, nawet w formie on-line i ukrywają to, jest to niewątpliwie zdrada. Ja niczego nie zatajam, bo takiej potrzeby nie ma.
"Kolega" również zdradza... drugiego człowieka, któremu rżnie żonę. Nie pojmuję twojego toku myślenia.
Niestety odsetek ludzi prawilnych jest zaskakująco niski. Taka natura "nieczłowieka", że dla swych błędów i wypaczeń "prawa moralnego i etycznego" szuka zawsze usprawiedliwienia.
Tego "nie ruszam"... każdy "bawi się" jak lubi....