• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Czy masturbacja będąc w związku to coś złego ? Chodzi mi o pisanie pikantnie z innymi laskami a nie tylko oglądanie filmików. Bardzo proszę o odp

Mężczyzna

aldente

Cichy Podglądacz
A dlugo jestescie ze soba? I ona nie ma nic przeciwko?
Bo ja nie przyznalbym sie swojej, ze sie masturbuje...
Nie odbierz tego jako krytyki, ogólnie każdy robi jak chcę, ale muszę przyznać że nie mógłbym być w poważnym związku z kobietą, której nie mógłbym / nie chciałbym się przyznać że się masturbuje. Moja wie że to czasem robie, raczej nie zna dnia ani godziny bo twierdzi że to moja sprawa, ale wie że czasem to robię.
 
Mężczyzna

jacek1987

Biegły Uwodziciel
Nie odbierz tego jako krytyki, ogólnie każdy robi jak chcę, ale muszę przyznać że nie mógłbym być w poważnym związku z kobietą, której nie mógłbym / nie chciałbym się przyznać że się masturbuje. Moja wie że to czasem robie, raczej nie zna dnia ani godziny bo twierdzi że to moja sprawa, ale wie że czasem to robię.
Bardzo mądrze powiedziane. Związek opiera się na zaufaniu, otwartości i szczerości. Jeżeli jest problem z rozmawianiem o sprawach erotycznych, to będzie też z wykonaniem.
 
Mężczyzna

Mako333

Cichy Podglądacz
Nie odbierz tego jako krytyki, ogólnie każdy robi jak chcę, ale muszę przyznać że nie mógłbym być w poważnym związku z kobietą, której nie mógłbym / nie chciałbym się przyznać że się masturbuje. Moja wie że to czasem robie, raczej nie zna dnia ani godziny bo twierdzi że to moja sprawa, ale wie że czasem to robię.
Zgadzam sie z Toba.
Ale mimo wszystko wstydze sie o tym powiedziec. Bo ja w potrzebuje sexu sexu/orgazmu codziennie, a moja partnerka raz na tydzien, a w dni plodne to moze ze 2-3 razy pod rzad...
Ale z sexem nie ma problemu... poza tym, ze czasem sie obrazam, ze nie ma sexu...

I jesli juz bym mial w tym temacue z nia byc szczery, to musialbym powiedziec, ze se wale konia prawie codziennie, czyli nie czasami... troche lipa.
 
Mężczyzna

jacek1987

Biegły Uwodziciel
Ja mam podobnie - moja pani wie, że się masturbuję, ale nie ma pojęcia, jak często.

Ale czasem sobie myślę, że może z kobietami to jest tak, że one wiedzą o naszych zwyczajach onanistycznych, tylko udają, że nie wiedzą. A my udajemy, że one nie wiedzą? Kobiety, potwierdźcie proszę - wiecie, ale nie dopuszczacie tej myśli?
 
Mężczyzna

jacek1987

Biegły Uwodziciel
No właśnie o tym mówię. Mężczyźni wolą uważać kobiety za czyste, niemal anielskie istoty i nie zauważać ich dzikiej, erotycznej strony.

Podobnie kobiety, wolą nie zauważać, że ich faceci to napalone zboki... :)
 
Mężczyzna

aldente

Cichy Podglądacz
No właśnie o tym mówię. Mężczyźni wolą uważać kobiety za czyste, niemal anielskie istoty i nie zauważać ich dzikiej, erotycznej strony.

Podobnie kobiety, wolą nie zauważać, że ich faceci to napalone zboki... :)
Nie wiem czy istotą problemu nie jest bardziej to że jeśli facet lub kobieta się masturbuje to druga strona może pomyśleć że nie jest zadowolona ze sfery seksualnej i stąd niektórzy wolą to przemilczeć. Jeśli moja kobieta robi sobie dobrze to znaczy, że ma na to ochotę i ja w to nie wnikam, ani nie czuje się przez to gorszy.


Zgadzam sie z Toba.
Ale mimo wszystko wstydze sie o tym powiedziec. Bo ja w potrzebuje sexu sexu/orgazmu codziennie, a moja partnerka raz na tydzien, a w dni plodne to moze ze 2-3 razy pod rzad...
Ale z sexem nie ma problemu... poza tym, ze czasem sie obrazam, ze nie ma sexu...

I jesli juz bym mial w tym temacue z nia byc szczery, to musialbym powiedziec, ze se wale konia prawie codziennie, czyli nie czasami... troche lipa.
Nie chcę Cie tu stary pouczać, ale miałem kiedyś podobnie, ja potrzebuje seksu niemal codziennie (poza jakimiś wyjątkami) a moja partnerka 3 do 4 razy w tygodniu (jak powiedział kiedyś Ben Stiller - chciałbym uprawiać seks codziennie a moja żona raz w tygodniu, idziemy więc na kompromis i uprawiamy seks raz w tygodniu :) i też się kiedyś obrażałem że nie ma seksu. aż w końcu powiedziałem jej że ja potrzebuje seksu codziennie i że wale sobie konia, zrozumiała, że tak jest i czasem uprawiamy sex codziennie, czasem raz w tygodniu, a czasem zwalę sobie konia, i chyba wszyscy są szczęśliwi. Przez lata związku nauczyłem się że nie należy ukrywać swoich fantazji seksualnych bo źle się to odbija na związku, na Twojej frustracji w życiu, ale to tylko takie moje zdanie, każdy robi jak uważa :)
 
Kobieta

galek.anonim

Cichy Podglądacz
Razem z moim chłopakiem uprawiamy klimat bdsm, ale bez seksu i dotyku części intymnych, bo on nie chce dotykać mnie, a ja też nie chcę go do tego zmuszać. Ale, że sama mam bardzo duże potrzeby (przynajmniej raz dziennie) muszę się masturbować, żeby nie zwariować. Czasem nawet wtedy jest przy mnie i pomaga mi słowami
 
Mężczyzna

Xavierek

Nowicjusz
powiem Wam że kiedyś też dużo się masturbowałem i fantazjowałem, ale zmiana partnerki i 100% dopasowanie, jej potrzeba wiecznie sexu sprawiła że przestałem to robić. Po co się męczyć w takim związku, lepiej od razu zmienić partnerkę
 
L

Laura.

Guest
Nie mam nic przeciwko masturbacji raz na jakiś czas… ale trzeba tez uważać bo jest to uzależniający „sport” który może wywołać wiele problemów z tego co czytałam. Oczywiście gdy osoba jest uzależniona i tego nadużywa…

plus, nie podobałoby mi sie gdyby mój partner zabawiał się z innymi kobietami na czatach lub innych stronach pisząc, wysyłając sobie zdjęcia lub filmiki.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Mężczyzna

pawelix

Podrywacz
powiem Wam że kiedyś też dużo się masturbowałem i fantazjowałem, ale zmiana partnerki i 100% dopasowanie, jej potrzeba wiecznie sexu sprawiła że przestałem to robić. Po co się męczyć w takim związku, lepiej od razu zmienić partnerkę
Nie każdy związek opiera się na sexie.
 
Mężczyzna

pawelix

Podrywacz
A ja tam lubię patrzeć jak partnerka się masturbuje i nie m jej za złe tego. I ona wie że ja się masturbuje i nie raz podczas masturbacji mnie po sutkach popieści. Mamy ochotę to o zabawkami też się pobawimy
 
Kobieta

Kirke

Cichy Podglądacz
Ja absolutnie nie wiem o co chodzi z tym mitem na temat szkodliwości masturbacji w związku. Może w latach gówniarskich takie dylematy, że chłopak masturbuje się myśląc lub patrząc na kogoś innego, były mi znane. Ale teraz? Trochę życia upłynęło, trochę doświadczeń i ... dziś uważam, że masturbacja wspaniale uzupełnia życie seksualne (czasami zastępuje, różnie bywa) - można nawet powiedzieć, że jest jego częścią. I tak jak dawniej myślenie o tym, że chłopak to robi myśląc o innych, sprawiało, że bywałam zazdrosna i się piekliłam, tak teraz - to mi sprawia nawet przyjemność. Niech myśli. Przecież nie ma możliwości zawiązać drugiemu człowiekowi myśli na supełek ;) I jeszcze jedno spostrzeżenie - im więcej dajemy "wolności" (w takim zdrowym sensie) partnerowi, tym lepiej i bezpieczniej się z nami czuje. Paradoks? No tak, ale u mnie to działa. Więc - masturbacja - jak najbardziej tak. Pod jednym warunkiem - bez przesady. Nie piszę o sytuacji "nałogowej".
 
Mężczyzna

Szczep

Podrywacz
Ja absolutnie nie wiem o co chodzi z tym mitem na temat szkodliwości masturbacji w związku. Może w latach gówniarskich takie dylematy, że chłopak masturbuje się myśląc lub patrząc na kogoś innego, były mi znane. Ale teraz? Trochę życia upłynęło, trochę doświadczeń i ... dziś uważam, że masturbacja wspaniale uzupełnia życie seksualne (czasami zastępuje, różnie bywa) - można nawet powiedzieć, że jest jego częścią. I tak jak dawniej myślenie o tym, że chłopak to robi myśląc o innych, sprawiało, że bywałam zazdrosna i się piekliłam, tak teraz - to mi sprawia nawet przyjemność. Niech myśli. Przecież nie ma możliwości zawiązać drugiemu człowiekowi myśli na supełek ;) I jeszcze jedno spostrzeżenie - im więcej dajemy "wolności" (w takim zdrowym sensie) partnerowi, tym lepiej i bezpieczniej się z nami czuje. Paradoks? No tak, ale u mnie to działa. Więc - masturbacja - jak najbardziej tak. Pod jednym warunkiem - bez przesady. Nie piszę o sytuacji "nałogowej".
Najlepsza masturbacja jest taka żeby robić to z drugą osobą i wspólnie doprowadzić się do przyjemności.
 
C

col.Greg

Guest
Ja absolutnie nie wiem o co chodzi z tym mitem na temat szkodliwości masturbacji w związku. Może w latach gówniarskich takie dylematy, że chłopak masturbuje się myśląc lub patrząc na kogoś innego, były mi znane. Ale teraz? Trochę życia upłynęło, trochę doświadczeń i ... dziś uważam, że masturbacja wspaniale uzupełnia życie seksualne (czasami zastępuje, różnie bywa) - można nawet powiedzieć, że jest jego częścią. I tak jak dawniej myślenie o tym, że chłopak to robi myśląc o innych, sprawiało, że bywałam zazdrosna i się piekliłam, tak teraz - to mi sprawia nawet przyjemność. Niech myśli. Przecież nie ma możliwości zawiązać drugiemu człowiekowi myśli na supełek ;) I jeszcze jedno spostrzeżenie - im więcej dajemy "wolności" (w takim zdrowym sensie) partnerowi, tym lepiej i bezpieczniej się z nami czuje. Paradoks? No tak, ale u mnie to działa. Więc - masturbacja - jak najbardziej tak. Pod jednym warunkiem - bez przesady. Nie piszę o sytuacji "nałogowej".
Stanowisko dojrzałe i rozsądne.
 

Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry