Termin poznałem z reportażu "Moje życie jest moje". Autor przeprowadził wywiad z właścicielem owej 'farmy', dość pogardliwie traktującym kobiety, choć z tekstu wynika, że one przyjechały tam dobrowolnie.
Farma suk to kilka klatek w ustronnym domku, kobiety są tam zamykane na cały weekend, a wtedy... no cóż...
Nadal trudno mi uwierzyć w prawdziwość tej historii, więc pytanie do Was:
Czy znacie takie coś? Lub kobiety biorące w tym udział?
Farma suk to kilka klatek w ustronnym domku, kobiety są tam zamykane na cały weekend, a wtedy... no cóż...
Nadal trudno mi uwierzyć w prawdziwość tej historii, więc pytanie do Was:
Czy znacie takie coś? Lub kobiety biorące w tym udział?