Ja byłem tym, który został zdradzony i w głowie miałem tylko jedną myśl - co zrobiłem nie tak, czy wystarczająco nie dbałem o związek (ja byłem tą stroną, która bardziej angażowała się). Może robiłem coś, co nie podobało się drugiej osobie - ale skąd mogłem o tym wiedzieć, skoro nie było na ten temat żadnych podjętych rozmów. Niestety wyszło tak, że byłem jedynie zamiennikiem ot takim czasoumilaczem bo koniec końców dostałem kopa w dupę i nawet nie wiem do końca czemu. Jedynie co przychodzi mi do głowy to, że zanim ex mnie poznała miała na oku innego typa ale w tym czasie był zajęty, więc czekała na odpowiedni moment. A skoro typek już był wolny, to trzeba było pozbyć się słabszego ogniwa.A ja to widzę tak że one wykorzystywały go by zdradzić a on wykorzystał okazję by zaruchać... o ile to wg prawda... Ale kogo to wg interesuje on będzie mówił że tak a reszta albo uwierzy albo nie i w sumie nic to nie zmieni... Zdrady były, są i zapewne będą zawsze... Ja się o nią tylko otarłem więc co ja tam mogę wiedzieć... Nie zmienia to faktu że są nie fair względem partnera / partnerki bo jak coś nie pasuje to najpierw o tym rozmawiamy jak dalej nie wszystko jest jak być powinno to zmieniamy...
W sumie jeszcze coś mi przyszło na myśl... Czy to nie jest przypadkiem tak że osoby które zdradzają robią to bo:
Po pierwsze boją się zostać nagle samemu bez tej drugiej osoby...
Po drugie... Nie mają szacunku do tej drugiej osoby więc:
Najpierw szukają zamiennika by nie zostać samemu później ją ranią by cierpiała za to że wybrała / wybrał chujowego partnera który zranił najmocniej jak tylko mógł...
Zdrada... Wg najpierw zaczyna się chyba od zdrady emocjonalnej... ( Niszczy się zaufanie, rozpierdala emocjonalnie partnera od środka) by na koniec zdradzić cieleśnie...
Wszyscy mówicie tu o zdradzie cielesnej a nikt nie zastanawia się nad tym co dzieje się w głowie zdrajcy ofiary czyli zdradzanego... Ciekawi mnie co o tym myślicie...
Myślę że nie było tam Twojej winy... Głównie jej... Brak odwagi na coś tak banalnego jak rozmowa, rozmowa dorosłych ludzi... I napewno nie byłeś słabszym ogniwem bo jak widzę "użyła" Ciebie jako tarczę przeciw samotności... A gdy przyszło co do czego, to poprostu Cię wymieniła, wymieniła na inną tarczę, zadając zapewne straszny ból... Długo się z tego podnosiłeś... Długo się obwiniałeś...?Ja byłem tym, który został zdradzony i w głowie miałem tylko jedną myśl - co zrobiłem nie tak, czy wystarczająco nie dbałem o związek (ja byłem tą stroną, która bardziej angażowała się). Może robiłem coś, co nie podobało się drugiej osobie - ale skąd mogłem o tym wiedzieć, skoro nie było na ten temat żadnych podjętych rozmów. Niestety wyszło tak, że byłem jedynie zamiennikiem ot takim czasoumilaczem bo koniec końców dostałem kopa w dupę i nawet nie wiem do końca czemu. Jedynie co przychodzi mi do głowy to, że zanim ex mnie poznała miała na oku innego typa ale w tym czasie był zajęty, więc czekała na odpowiedni moment. A skoro typek już był wolny, to trzeba było pozbyć się słabszego ogniwa.
O dziwo, kiedyś mówiłem sobie że nie wybaczę żadnej zdrady jeżeli to mnie kiedykolwiek spotka - ale zrobiłem to, choć czasami żałuję.
Jako facet z raczej niską samooceną czułbym się beznadziejnie i długo miał traumę - wyrazy współczuciaMoże to dziwnie zabrzmi, ale wina zawsze leży po obu stronach, zawsze - i to jest najgorsze. Przyznam, że dość długo podnosiłem się po tym, może dlatego że nakryłem ją na zdradzie robiąc niezapowiedzianą niespodziankę... a drzwi nie otworzyła ona, tylko jakiś półnagi koleś
Teraz się z tego śmieję, a wtedy byłem załamany.
Może nawet czasami też się teraz obwiniam, ciężko to wytłumaczyć.
To wyjście zwykłego tchurza... Uwierz mi... To zwykła ucieczka od problemu zamiast próby jego rozwiązania jak człowiek z człowiekiem...Dla niektórych osób, lepiej jest olać sprawę i nawet nie tłumaczyć się... bo to przecież łatwiejsze wyjście
Taa samolubne myślenie tchurza... Niestety z moich obserwacji wśród znajomych to nawet bardzo powszechne...no właśnie, ucieczka ale na swoją korzyść
teraz pewnie jest to dość powszechne zjawisko
Za przeproszeniem: gówno prawda! Za przykład niech robi moja eks: robiła wszystko, by mnie uporządkować pod swoje dyktando w każdym aspekcie, a ja się tylko broniłem chcąc normalnego życia. Inaczej mówiąc: kochałem ją i pragnąłem zdrowej relacji, a ona chciała zrobić ze mnie swojego niewolnika i zamieniła moje życie w kilkuletnie piekło.wina zawsze leży po obu stronach
I tu się z tobą zgodzę czwarta partnerką u mnie i tak szczerze gdy nie będzie pasowało to będzie 5 mimo że już trochę stary jestemByc moze to co napisze zabrzmi jak herezja podlana gęsto chrześcijańskim sosem, ale jesli zona nie spełnia oczekiwań, to należy wymienić ja na Ima. Im szybciem, tym lepiej!
Basta!
Rozpoczęty przez | Tytuł | Forum | Odp | Data |
---|---|---|---|---|
G | Nie zdradzam tytułem treści... Czekam na opinie ;) | Opowiadania erotyczne | 3 | |
S | Pornografia mnie nudzi. | Masturbacja | 77 | |
N | Kręcą mnie bardzo dojrzałe | Seks | 6 | |
E | Co mnie odpala …. ?? | Seks | 19 | |
Y | Mój partner za bardzo mnie podnieca - jest problem czy go nie ma? | Porady seksualne | 67 |