Unikasz odpowiedzi na moje pytania. Fakt są dość wredne, bo nie stwarzają możliwości dryfu jak ten w cytacie, ale ok.Dostepnosc dobrego jakosciowo jedzenia w duzych ilosciach dla praktycznie kazdego, lenistwo, promowane w mediach nadwaga i otylosc, ktore daja wymowke od wziecia sie za siebie.
Mylisz konieczność przyjmowania pożywienia z koniecznością permanentnej kontroli ilości spożywanych kalorii. Inaczej:Nie ma czegos takiego jak ciaglosc diety. Dieta jest ciagla u kazdego, inaczej umrze. Tak, czlowiek ktory przestanie jesc umiera.
Nie potrafisz liczyć? Tyjesz!
Siedzisz przed telewizorem zamiast wyjść na spacer? Tyjesz!
Dlaczego, mimo odczuwalnych ograniczeń w poruszaniu się nie widzisz koniecznosci liczenia kalorii?