To brzmi super zacnie! Ja byłem w roczniku, który zaczynał mieć przedmiot nazwany przygotowanie do życia w rodzinie ... prowadzony przez księdza lub siostrę zakonnicę...Chapeau Opermr!
My jesteśmy w o tyle lepszej sytuacji, ze w szkole uczniowie dwóch najstarszych klas maja tygodniowo 2 godziny lekcyjne na rozmowy z "młodymi" o życiu w społeczeństwie, i gdzie to "młodzi" określają tematy rozmów. Dla nas olbrzymienie ułatwienie, bo przekazywana wiedza pochodzi od trochę starszych uczniów, a nie od wapniaków. A my jestesmy tylko do uzupełnienia, ewentualnie do rozszerzenia poruszanych tematów.
Brakuje mi w najstarszych klasach przedmiotu do przygotowania do dorosłego życia - tu wszystko co może się przydać kiedyś w życiu i typowe tematy, z którymi nagle człowiek się zderza wchodząc w dorosłe życie np. sposoby zabezpieczania się, niebezpieczeństwa braku zabezpieczania się, a także tematy bardziej formalne, jak napisać CV, gdzie uzyskać daną pomoc, co jeśli zobaczymy jak ktoś upada, pierwsza pomoc etc.