Witam wszystkich.
Chcialbym poruszyc temat sczerosci w zwiazku. Kazdy pewnie sluszal ze szczerosc i zaufanie to podstawa zwiazku. Czy aby napewno ? Podobno w zwiazku trezba byc szczerym ze swoim partnerem ale czy zawsze ? Jak pewnie wiekszosc mezczyzn przekonalo sie ze nie zawsze szczerosc wobec swojej kobiety poplaca. Gdy nasza kochana dziewczyna wraca od fryzjera z nowa fryzura i zadaje to trudne pytanie "..i jak ci sie podoba moja nowa fryzura ? " facet wie ze w takiej sytuacji jest przybity do sciany i nie ma innego wyjscia jak powiedziec "...slicznie wygladasz kochanie". Mimo iz facetowi nie zabardzo podoba sie fryzura to jednak nie jestesmy szczerzy wobec wlasnej kobiety bo wiemy ze gdybysmy odpowiedzieli inaczej mielibysmy zepsuta reszte dnia.
No ale nie chcialem tu pisac o fryzurach jest to jedynie przyklad ze chyba nie zawsae mozna byc szczerym.
Postanowilem przeprowadzic eksperyment jak to jest z ta szczeroscia w zwiazku.
Przez miesiac bylem szczery ze swoja dziewczyna, mowilem jej o wszystkim. Mowilem jej co mi przeszkadza co nie itp. Ten miesiac nie nalezsyl do przyjemnych klocilismy sie i wogole. Pod koniec powiedziala mi ze sie zle z tym czuje ze mi sie niektore rzeczy w niej nie podobaja itp. Powiedziala ze przez to wszystko uwaza sie za kogos gorszego niz byla.
Przez nastepny miesiac nie mowilem jej o wszystkim a raczej mowilem to co chciala uslyszec. Wszystko mi pasowalo nie amialem do niej o nic pretesjii itp. Ona byla zadowolona.... A ja ? Ja sie czolem jakbym od niej sie oddalal jakbym juz nie mol z nia swobodnie o wszystkim pogadac. Jakbysmy nie byli juz tacy sami. I wciaz mialem to okropne uczucie oddalania sie od niej. A wszystko to co jej nie powiedzialem a raczej nie moglem powiedziec zbieralo sie we mnie.... i przez to sie zle czolem.
Wnioski z eksperymentu:
Doszedlem do wniosku ze jesli zalezy wam na drugiej osobie to tzreba byc szzcerym tylko w niektorych sytuacjach trzeba to robic delikatnie. Nie ma sesu trzymac w sobie niewypowiedzianych slow pragnien i tego co chce sie powiedziec. Czasami slowa rania.... Ale przez to stajemy sie silniejsi.
Czekam na wasze pytania, wnioski wypowiedzie. Piszcie co o tym sadzicie i jakie macie z tym doswiadczenia. Mysle ze ten post przyda sie wielu mlodym parom ktore dipiero zaczynaja.
Pozdrawiam
Chcialbym poruszyc temat sczerosci w zwiazku. Kazdy pewnie sluszal ze szczerosc i zaufanie to podstawa zwiazku. Czy aby napewno ? Podobno w zwiazku trezba byc szczerym ze swoim partnerem ale czy zawsze ? Jak pewnie wiekszosc mezczyzn przekonalo sie ze nie zawsze szczerosc wobec swojej kobiety poplaca. Gdy nasza kochana dziewczyna wraca od fryzjera z nowa fryzura i zadaje to trudne pytanie "..i jak ci sie podoba moja nowa fryzura ? " facet wie ze w takiej sytuacji jest przybity do sciany i nie ma innego wyjscia jak powiedziec "...slicznie wygladasz kochanie". Mimo iz facetowi nie zabardzo podoba sie fryzura to jednak nie jestesmy szczerzy wobec wlasnej kobiety bo wiemy ze gdybysmy odpowiedzieli inaczej mielibysmy zepsuta reszte dnia.
No ale nie chcialem tu pisac o fryzurach jest to jedynie przyklad ze chyba nie zawsae mozna byc szczerym.
Postanowilem przeprowadzic eksperyment jak to jest z ta szczeroscia w zwiazku.
Przez miesiac bylem szczery ze swoja dziewczyna, mowilem jej o wszystkim. Mowilem jej co mi przeszkadza co nie itp. Ten miesiac nie nalezsyl do przyjemnych klocilismy sie i wogole. Pod koniec powiedziala mi ze sie zle z tym czuje ze mi sie niektore rzeczy w niej nie podobaja itp. Powiedziala ze przez to wszystko uwaza sie za kogos gorszego niz byla.
Przez nastepny miesiac nie mowilem jej o wszystkim a raczej mowilem to co chciala uslyszec. Wszystko mi pasowalo nie amialem do niej o nic pretesjii itp. Ona byla zadowolona.... A ja ? Ja sie czolem jakbym od niej sie oddalal jakbym juz nie mol z nia swobodnie o wszystkim pogadac. Jakbysmy nie byli juz tacy sami. I wciaz mialem to okropne uczucie oddalania sie od niej. A wszystko to co jej nie powiedzialem a raczej nie moglem powiedziec zbieralo sie we mnie.... i przez to sie zle czolem.
Wnioski z eksperymentu:
Doszedlem do wniosku ze jesli zalezy wam na drugiej osobie to tzreba byc szzcerym tylko w niektorych sytuacjach trzeba to robic delikatnie. Nie ma sesu trzymac w sobie niewypowiedzianych slow pragnien i tego co chce sie powiedziec. Czasami slowa rania.... Ale przez to stajemy sie silniejsi.
Czekam na wasze pytania, wnioski wypowiedzie. Piszcie co o tym sadzicie i jakie macie z tym doswiadczenia. Mysle ze ten post przyda sie wielu mlodym parom ktore dipiero zaczynaja.
Pozdrawiam