Zdarzyła mi się taka historia z którą za bardzo nie mogę sobie poradzić. Ale po kolei. Zdarzyło mi się ze spędziłem kilka intymnych chwil z zona najbliższego przyjaciela. Z przyjacielem znam się od przedszkola potem podstawówka, liceum, uczelnia. Razem chodziliśmy na pierwsze dziewczyny w liceum, a potem na studiach. Znamy się około 40 lat. Zony mamy od prawie 20 lat. Dzieci maja po kilkanaście lat i dla jednego jestem nawet ojcem chrzestnym. Przyjaciel ma prace ze często jest zagranica. Czasami bywałem u niego w domu aby pomoc przy dzieciakach. Ale w ciągu prawie 20 lat jego i mojego małżeństwa nie zdarzyła się jakakolwiek sytuacja, której musiałbym się wstydzić. Jednak na ostatniej imprezie gdzie byłem bez zony, przyjaciel wypił za dużo i poszedł spać. Ja zacząłem rozmawiać z jego zona i od słowa do słowa przeszliśmy na klimaty mocno intymne. Tak, ze następnego dnia spotkaliśmy się w hotelu. Seks był krótki i bez rewelacji. Potem aż do teraz mam olbrzymiego kaca i bardzo żałuję tego najgłupszego w moim życiu kroku. Nie wiem co zrobić. Czy się przyznać a mam olbrzymie wyrzuty sumienia, czy tez o niczym nie mówić. Czy za kilkadziesiąt lat o tym powiedzieć? Ale z drugiej strony mój przyjaciel ma prawo do prawdy i rozpoczęcia nowego życia lub wybaczenia nam wszystkim. Prośba o poradę komu taka sytuacja niestety się zdarzyła. Ja po prostu nie radze sobie z tym.