Witam, jestem Mateusz, mam 20 lat. Całe życie zmagałem się z różnymi fobiami i lękami, depresjami, byłem strasznie aspołeczny. Jedyny mój sex przez całe życie był z ręką. Prawdziwy sex z dziewczyną był zawsze w sferze moich marzeń, najbardziej marzyłem o mokrym powolnym lodziku... Myśląc o takim lodziku zawsze mocno się spuszczałem podczas masturbacji. Zacząłem wychodzić na ludzi, wyszedłem z fobii społecznych i stanów lękowych, depresji... Poznałem dziewczynę. Dzisiaj rano robiła mi loda, takiego o jakim marzyłem, powolnego, mokrego ze ssaniem, lizaniem, całowaniem. Było to bardzo przyjemne, ale ja nie czułem tego wszystkiego, to było dla mnie takie obce. Ledwie się spuściłem, właściwie spuściłem się masturbując, te cudne usta mi go tylko zwilżały kiedy ja dochodziłem ręką. No nie czuję tego. Co mam zrobić żebym zaczął czuć przyjemność z lodzika taką o jakiej marzyłem? Wydaje mi się że do łba mi się wbiło że jedyne co może dać mi rozkosz to moja ręka+ wyobraźnia, na skutek wieloletnich bardzo częstych masturbacji... Czy jeśli po chamsku mówiąc przestanę walić konia, to uda mi się przenieść przyjemność na jej usta? Co mogę z tym zrobić? Potem było mi bardzo przyjemnie, miałem erekcję jak przypomniałem sobie ciepło jej ust i ssanie, więc coś we mnie drgnęło jednak...