Czytałem i Twoje lekko erotyczne opowiadanie
sajjanin86 ... faktycznie jest mniej "cielesne" a bardziej "duchowe" (oczywiście źle to nazywam, ale i zarazem oczywiście dobrze wiesz/wiecie co mam na myśli) A więc jest ono u Ciebie bardziej z duszy niż z fiuta - że tak ordynarnie powiem - płynące. Lecz to tylko dowodzi, jak ogromne masz w sobie braki... potrzeba Ci seksu, bliskości, doznań, wrażeń, miłości, nowych bodźców, partnerstwa.... no po prostu wszystkiego co może dać jedna osoba drugiej... Potrzeba Ci TEJ jednej na miliard. Tak myślę. Nie wiem co u Ciebie zaszło 12 lat temu... Czuję że Ty i Twoja historia to dłuższy temat. Jednocześnie głupio mi tak autorytatywnie tutaj osądzać, gdybać i domniemywać różne rzeczy na temat Twojej osoby, skoro znam Cię od godziny... Lecz sądzę, że jedna dobra kobieta mogłaby odmienić Twoje życie. I wiesz kogo mam na myśli? Nie, nie tylko wyrozumiałą kochankę, świetną w przyjaźni i w łóżku, która stanie się z czasem Twoją żoną... Mam na myśli na przykład też (sorry za szczerość) ... na przykład kobietę która jest dobrym psychoterapeutą, albo seksuologiem... Posiadałbyś środki finansowe, ochotę, a także odwagę aby zgłosić się ze sobą do takiej pani? lub pana?? Nie zrozum mnie źle... Bardzo Cię o to proszę, bo ja wcale nie dopatruję się w Tobie jakichś problemów które rzekomo mógłbyś w ich gabinecie rozwiązać... a tym bardziej nie imputuję Ci żadnego odchyłu, że tak powiem.... Jesteś normalny, aż za normalny być może... W każdym razie miałeś 18 lat, teraz 30... Mam wrażenie że do 18-tki było u Ciebie w miarę spoko, i teraz niby też jest bo żyjesz... ale że mimo to, po tym swoim pierwszym razie coś się u Ciebie schrzaniło... To raczej u niektórych dziewczyn się chrzani, lecz jeśli jesteś wrażliwy, to może i u Ciebie? Straciłeś wówczas może wiarę w siebie? Ja na prawdę przepraszam za te głośne myśli, ale wierzyć mi się prawie nie chce, że interesuje Cię tak bardzo seks (bo przecież tutaj jesteś) a jednocześnie że dobrowolnie nie chcesz go uprawiać, a co więcej, że tracisz wiarę w siebie. To co powyżej napisałeś, to są w ogóle jakieś brednie o tym, że jesteś za słaby aby konkurować. Może to była tylko autoironia z Twojej strony, ale obawiam się, że jest w niej trochę prawdy. Tymczasem to niemożliwe by 30-latek odpadał w rywalizacji "na dobrego ruchacza" z młodszymi. Twoje fantazje z opowiadania dowodzą, że wszystko chcesz robić tak, aby kobiecie było wspaniale. (Ty nawet robiłbyś takie rzeczy jakich ja bym na pierwszy raz na pewno nie robił
ale mniejsza o to.) Może jesteś bardzo gruby, może jesteś bardzo chudy; może jesteś po jakiejś chorobie, albo z przeświadczeniem, że nie podobasz się kobietom. Ja nie mam prawa tak dywagować, ale wiem że niedługo już zabawię na tym forum. Dlatego myślę, co mógłbym powiedzieć, bo czuję że na pewnych obszarach mamy coś ze sobą wspólnego (obaj jak już ustaliliśmy jesteśmy bobami zegarowymi
) Poznałem kolesia, co kiedyś miał ogromne kompleksy a dziś stał się mistrzem seksu. Dosłownie bo robi z tego kursy. Zakupiłem trzy. Jestem Ci je w stanie przesłać za darmo. Taki prezent, bo nie mogę tutaj jednak na stałe stać się częścią waszej społeczności, ale o tym za chwilę. W każdym razie facet prowadząc te kursy (opowiadając o kontrolowaniu wytrysku, o "turbo doładowaniu" o łechtaczkach, masażu piersi, kobiecym wytrysku, sztuce flirtu i seksualnej pewności siebie, opowiada też zarazem o swej przeszłości. Bardzo niechlubnej, bo na początku umiał wytrzymać w kobiecie kilka sekund
) hahaha, nie chce mi się w to wierzyć, że można być aż takim sprinterem, ale kto wie?
Chcesz? dam Ci te kursy. Nabierzesz powera! No chyba że Twój problem jest jakiś inny... W każdym razie pamiętaj, że na tym świcie nieco więcej jest kobiet niż mężczyzn... i pamiętaj, że każda z nich ma cipkę. I pamiętaj jeszcze, że wiele z nich też ma kompleksy, które Ty najchętniej byś... ucałował lub przytulił
A teraz to moje pożegnanie. Otóż w sumie nie mam się z kim żegnać, bo na dobre z nikim się nie powitałem
Chodzi o to, że nie mogę tutaj przebywać, bo na przyjemnościach niszczę swój czas. Potrzebuję pracować, a dzisiaj poza czterema orgazmami niczego sensownego nie wykonałem! Tak tak! hahah, jednak udało się po raz czwarty! To mój rekord życiowy! Zajebiście było! Nie spodziewałbym się, że można mieć aż tak ekstra wytrysk za czwartym, teoretycznie wymęczonym razem
WOW jeśli kiedyś powtórzę to z kobietą, to będę niezły. Tym bardziej że jeszcze teraz przechodzą mnie dreszcze, bo pojawił się na privie temat cyberseksu którego do tej pory nie uprawiałem
Cóż... to naprawdę niesamowite... Trzy razy dziennie już było rekordem, ale cztery!!! wow ^.^ Przydał się mój zdrowy tryb życia! A na dodatek ja wciąż nie pamiętam już jak wygląda cipka!
zero, literalne zero pornografii od pół roku, i proszę jakie doskonałe rezultaty!
Niech szlag trafi bodźce wzrokowe! Wyobraźnia i słuch - oto co mam najlepsze. No i oczywiście fiuta, który całe szczęście staje jak na zawołanie
Ahoj! Nawet jako 18-latek nie miałem aż takich żądzy jak teraz
Życie ucieka! A jak ktoś powiedział, sensem życia są małe przyjemności
Wpadnę tu jeszcze kiedyś.