Zapytanie…hm…

[czuly_kochanek]

Przez dyskretność, rozumiem małe ryzyko spotkania kogoś znajomego, lub kogoś, kogo nie chciałoby się w tej sytuacji spotkać lub być zobaczonym.

Możliwe, że w mniejszych miejscowościach może być strach lub wstyd, że spotka się kogoś - w końcu wszyscy o wszystkich gadają. Przynajmniej w moim otoczeniu, nawet fajnie jest w czasie randki spotkać kogoś znajomego. W przypadku mężczyzn np. koleżankę/przyjaciółkę, która pozytywnie zareaguje czy nawet szepnie dziewczynie pozytywne słowo o Tobie. Albo kolegów, dzięki czemu kobieta może dowiedzieć się czy masz patologicznych znajomych czy normalnych. W drugą stronę też to tak działa. Wyjątkiem mogliby być rodzice czy dalsza rodzina, których na wczesnym etapie nie chciałoby się wdrażać w takie tematy. No i na koniec najważniejsze... Czy spotkanie ma iść w kierunku relacji/związku czy tylko łóżka. W drugim przypadku faktycznie dyskrecja zalecana.

 

[Hakuzery]

Możliwe, że w mniejszych miejscowościach może być strach lub wstyd, że spotka się kogoś - w końcu wszyscy o wszystkich gadają. Przynajmniej w moim otoczeniu, nawet fajnie jest w czasie randki spotkać kogoś znajomego. W przypadku mężczyzn np. koleżankę/przyjaciółkę, która pozytywnie zareaguje czy nawet szepnie dziewczynie pozytywne słowo o Tobie. Albo kolegów, dzięki czemu kobieta może dowiedzieć się czy masz patologicznych znajomych czy normalnych. W drugą stronę też to tak działa. Wyjątkiem mogliby być rodzice czy dalsza rodzina, których na wczesnym etapie nie chciałoby się wdrażać w takie tematy. No i na koniec najważniejsze... Czy spotkanie ma iść w kierunku relacji/związku czy tylko łóżka. W drugim przypadku faktycznie dyskrecja zalecana.

W każdym przypadku dyskretność jest zalecana, aż do chwili wspólnego wystąpienia, wspólnego wejścia, i wspólnego wyjścia.
W każdym środowisku, mniejszym i większym.

 

[Magia2000]

Podryw na @maxis, raczej odradzam.
Poprzychodź, popytaj, czy jest jakiś nowy towar, czy ma coś fajnego, unikając wibratorów. Po prostu nawiąż kontakt. Kiedy poczujesz, że już się jakoś znacie, i będzie pusto, spróbuj: "Czy nie zechciałaby pani, poświęcić mi trochę czasu po pracy? Dziś, lub kiedyś?"
Musisz być gotowy i mieć konkretną propozycję spędzenia czasu, jeżeli padnie odpowiedź pozytywna, chyba, że ona będzie coś proponowała ze swojej strony. Jeżeli nie dostaniesz zdecydowanego negata, to możesz kontynuować przychodzenie i prowadzenie neutralnych rozmów. Jeżeli nie będzie Cię traktować jak natręta, możesz spróbować ponownie.
UWAGA! Wszystkie tego typu zgadania i rozmowy nie o towarze, muszą być dyskretne, w pustym sklepie. Jeżeli jest klient, to poproś, żeby coś pokazała/podała, oglądaj to coś, aż klient wyjdzie. Miejsce pierwszego wypadu po pracy, też powinno być dyskretne i kameralne. Możesz napisać, w jakiego typu miejscowości mieszkasz, jakie są tam możliwości i opcje, coś można pomyśleć.

PS: Kiedyś w spożywczym pracowała laska, która straszliwie mi się podobała, więc często robiłem zakupy, ale ciężko było zagadać, z powodu sporego ruchu. W czasach wielkiej inflacji, przed denominacją wpadam:
- Dzień dobry, po ile są jajka?
- Dzień dobry, po 10 000.
- Po 10 000 za sztukę ?!?!
- W Wąchocku, podobno sprzedają parami.

Tak się w niej wtedy zakochałem, że aż się bałem cokolwiek, a jako, że miałem pewien układ intymny, to sobie odpuściłem.
Teraz żałuje

Czyli podchodzić trochę tak, jak pies do jeża? Poprzychodzić, poczaić się, popytać o towar.... nie lepiej podejść kiedy nie będzie nikogo w pobliżu i kiedy nie będzie zajęta i po prostu zaproponować spotkanie?

 

[Magia2000]

Albo tak nowocześnie... na spotted napisać

 

[Hakuzery]

Czyli podchodzić trochę tak, jak pies do jeża? Poprzychodzić, poczaić się, popytać o towar.... nie lepiej podejść kiedy nie będzie nikogo w pobliżu i kiedy nie będzie zajęta i po prostu zaproponować spotkanie?

Tak.
A wyobraź siebie i przystojnego sprzedawcę na zieleniaku.
Wchodzisz, patrzysz, podoba Ci się, i chciałabyś się z nim spotkać po pracy.
- Cześć przystojniaku. Nie zechciałbyś mnie zaprosić na wieczór? - Tak zagadasz? Jakiej reakcji się spodziewasz?

Nie chodzi o to, że takie zagadanie może być potraktowane jako niestosowne, czy chamskie. Możesz być w typie typka, po bliższym przyjrzeniu się może nawet sam by zaczął dążyć do bliższego kontaktu, ale dostaniesz negata, bo jest po prostu zaskoczony.
Tak samo jest w drugą stronę. Zanim się przejdzie do konkretu, trzeba wykonać trochę tańca rytualnego, żeby była przygotowana, na ewentualność padnięcia propozycji, i mogłaby sobie wyrobić jakieś zdanie i odpowiedź.
Po prostu podejście i zaproponowanie może zupełnie niepotrzebnie spalić całą sytuację.

 

[Marcin 43]

Nawet nie podobno.
A ogólnie, nie miałem zdania nt. zapytania pracowniczki sklepu o wibrator, ale chyba rację mają te osoby, które stwierdziły, że to zbyt bezpośredni i mocny sposób. Choć nie wiem, jakie podejście mają poszczególne osoby. Dla kogoś to może być utrata punktów na starcie, dla kogoś nie. Trudno stwierdzić, jak to się rozkłada procentowo w szansach.

Wg mnie to byłby zły pomysł....
Choć włącza mi się wyobraźnia i od razu widzę scenę jak z pornola Babeczka przy ladzie, pan kupujący wibrator i pytający czy by poleciła....I tak od słowa do słowa lądują gdzieś na zapleczu, albo na podłodze Może to jednak zadziała

 

[Marcin 43]

Swoją drogą... Czy to nie lekko kuriozalne by w sklepie z różnymi , raczej zwykłymi produktami były wibratory? Sam nie wiem. Niedługo to w Biedronce będą sprzedawać w dziale z gadgetami
-"Mamusiu, a co to takiego?"
- "A taka zabawka dla dorosłych"

 

[Magia2000]

Tak.
A wyobraź siebie i przystojnego sprzedawcę na zieleniaku.
Wchodzisz, patrzysz, podoba Ci się, i chciałabyś się z nim spotkać po pracy.
- Cześć przystojniaku. Nie zechciałbyś mnie zaprosić na wieczór? - Tak zagadasz? Jakiej reakcji się spodziewasz?

Nie chodzi o to, że takie zagadanie może być potraktowane jako niestosowne, czy chamskie. Możesz być w typie typka, po bliższym przyjrzeniu się może nawet sam by zaczął dążyć do bliższego kontaktu, ale dostaniesz negata, bo jest po prostu zaskoczony.
Tak samo jest w drugą stronę. Zanim się przejdzie do konkretu, trzeba wykonać trochę tańca rytualnego, żeby była przygotowana, na ewentualność padnięcia propozycji, i mogłaby sobie wyrobić jakieś zdanie i odpowiedź.
Po prostu podejście i zaproponowanie może zupełnie niepotrzebnie spalić całą sytuację.

Na pewno nie tymi słowami "Cześć przystojniaku...", ale podejść z uśmiechem i zapytać, czy miałby ochotę się zaprosić na kawę, pogadać, poznać się".... to może pokazać pewność siebie.
Takie czajenie się, przychodzenie by zapytać o towar, za kilka dni znów o coś.... przecież kobiety nie są niepełnosprawne intelektualnie i widzą, że facet się czai, zbiera na odwagę... pokazuje niepewność.

Wg mnie to byłby zły pomysł....
Choć włącza mi się wyobraźnia i od razu widzę scenę jak z pornola Babeczka przy lądzie, pan kupujący wibrator i pytający czy by poleciła....I tak od słowa do słowa lądują gdzieś na zapleczu, albo na podłodze Może to jednak zadziała

To właśnie porno robi z ludźmi...

 

[Magia2000]

Swoją drogą... Czy to nie lekko kuriozalne by w sklepie z różnymi , raczej zwykłymi produktami były wibratory? Sam nie wiem. Niedługo to w Biedronce będą sprzedawać w dziale z gadgetami
-"Mamusiu, a co to takiego?"
- "A taka zabawka dla dorosłych"

W Rossmanie są normalnie na półce a też ludzie z dziećmi przychodzą.

 

[Marcin 43]

Na pewno nie tymi słowami "Cześć przystojniaku...", ale podejść z uśmiechem i zapytać, czy miałby ochotę się zaprosić na kawę, pogadać, poznać się".... to może pokazać pewność siebie.
Takie czajenie się, przychodzenie by zapytać o towar, za kilka dni znów o coś.... przecież kobiety nie są niepełnosprawne intelektualnie i widzą, że facet się czai, zbiera na odwagę... pokazuje niepewność.

Kurde...Ty jako facet byłabyś niezłym podrywaczem

To właśnie porno robi z ludźmi...

Rany.....Ty musisz wszystko tak serio traktować? Bez poczucia humoru byłabyś jednak kiepskim podrywaczem

 

[Marcin 43]

W Rossmanie są normalnie na półce a też ludzie z dziećmi przychodzą.

No tak. Niedługo dzieciom do zabawy będą kupować

 

[Hakuzery]

Na pewno nie tymi słowami "Cześć przystojniaku...", ale podejść z uśmiechem i zapytać, czy miałby ochotę się zaprosić na kawę, pogadać, poznać się".... to może pokazać pewność siebie.
Takie czajenie się, przychodzenie by zapytać o towar, za kilka dni znów o coś.... przecież kobiety nie są niepełnosprawne intelektualnie i widzą, że facet się czai, zbiera na odwagę... pokazuje niepewność.

Ahh te kobiety, najpierw mówią, że nieznajomi faceci są dla nich aseksualni, a za chwilę, żeby uderzać do laski z marszu, bo może poleci na pewność siebie.
Badylarz z zieleniaka rozmyśla, czy mu się kasa zgadza, i czy zmienić cenę na fasolkę, jeszcze nie zobaczył czy masz cycki i jakie, i ma odpowiedzieć na pytanie o wieczorną kawkę.
No nie, nie, i nie.
Przyjdź kilka razy, popytaj o sekrety zrobienia bobu, pożartuj ......... Pokaż się. Może za czwartym razem sam zaproponuje.

 

[czuly_kochanek]

Ahh te kobiety, najpierw mówią, że nieznajomi faceci są dla nich aseksualni, a za chwilę, żeby uderzać do laski z marszu, bo może poleci na pewność siebie.

Ile kobiet, tyle podejść do tematu. Jedna będzie wolała pytanie prosto z mostu, inna subtelniejsze podchody. Nie zakładaj, że jednym działaniem zainteresujesz każdą. Dostosuj formę do konkretnej jednej kobiety. Spróbuj ją poznać, czy to pasywnie obserwując czy aktywnie w czasie rozmowy.

Analogicznie jest z nami. Jeden facet na propozycję seksu wprost poleci z wywalonym jęzorem, drugi tylko uśmiechnie się pod nosem i odejdzie.

 

[Magia2000]

Ahh te kobiety, najpierw mówią, że nieznajomi faceci są dla nich aseksualni, a za chwilę, żeby uderzać do laski z marszu, bo może poleci na pewność siebie.

Jest różnica w zaproponowaniu spotkania przy kawie a wysyłaniu zdjęcia fiuta nieznajomej...

Badylarz z zieleniaka rozmyśla, czy mu się kasa zgadza, i czy zmienić cenę na fasolkę, jeszcze nie zobaczył czy masz cycki i jakie, i ma odpowiedzieć na pytanie o wieczorną kawkę.
No nie, nie, i nie.

Jak kto lubi... zdarzyło mi się zauważyć, że facet się czai, ale tak się do tego zbierał by zagadać, że uznałam, że albo mi się tylko wydaje, że się czai, albo to jakiś nieśmiały cipeusz

Przyjdź kilka razy, popytaj o sekrety zrobienia bobu, pożartuj ......... Pokaż się. Może za czwartym razem sam zaproponuje.

Może autor skorzysta... będzie tak długo chodził to tego chińczyka aż laska sama zaproponuje

Tutaj jeszcze trzeba by postawić pytanie, czy ona faktycznie na niego zerka i się uśmiecha, czy po prostu uśmiecha się do wszystkich klientów... bo faceci nie potrafią czytać sygnałów, albo czytają je błędnie i dotyczy to większości z Was.

 

[cd.Eve]

W Rossmanie są normalnie na półce a też ludzie z dziećmi przychodzą.

No popatrz! Czasami bywam w Rossmanie i jakoś nie rzuciło mi się w oczy. Chyba jakiś gapowaty jestem

 

[Sialalalala]

W Rossmanie są normalnie na półce a też ludzie z dziećmi przychodzą.

Eee, byłem sporo razy w różnych placówkach Rossmana i nigdy nie widziałem. Na pewno chodzi Ci o Rossman? Gdyby to było dostępne stacjonarnie, to na 100% ludzie by zaczęli podnosić larum, że to ma zły wpływ na dzieci.

 

[Greg.]

Nawiązując trochę do tematu a trochę odbiegając to pamiętam jak pierwszy raz podszedłem do łaski siedzącej za wysepką z kosmetykami w galerii handlowej. Generalnie to usta zrobione, oko, na coś na wzór Natalii Siwiec lub Esmeraldy Godlewskiej. Ja to byłem wówczas takie 5/10. Wydawało mi się, że mi się przygląda, siedziałem na ławce w dystansie może 20 metrów. Co istotne nie miałem wówczas okularów co mogło być powodem późniejszego cringu.
Postanowiłem w duchu, że pójdę na żywioł i zapytam o numer. Jak już po półgodzinnej walce wewnętrznej postanowiłem wstać i udać się w jej kierunku, zbliżając się nieubłaganie, odczuwając coraz większe bicie serca, postanowiłem wejść do sklepu 4F
Po kolejnych minutach walki, wychodząc siedziała ona, cała na czarno, jak z pornola, taka, o ktorej zawsze marzyłem. Serce znowu jak młot. Podchodzę, podejrzewam, że cały czerwony na ryjsku i pytam drżącym głosem czy dałaby mi swój numer. Odpowiedziała, że ma kogoś, a ja, że szkoda. I spierdoliłem pewnym krokiem do wyjścia

To była mega upokarzająca lekcja, ale jednak lekcja i suma sumarum to w jakiś sposób jestem dumny, że zdobyłem się wówczas na tak heroiczny wyczyn skazany na porażkę od samego początku.

Lepiej spróbować i upaść, niż żałować, że nigdy się nie spróbowało.

A odpowiadając na pytanie główne. Uważam, że ten pomysł z pytaniem o wibrator jest bardzo dobre, oceniam tak na minus niedostateczny

Kurcze, nigdy nie miałem odwagi, aby podryw robic z marszu.
Musiałem oswoić się z obiektem pożądania w miarę możliwości
No faktycznie , jak pies. Może nie aż tak, jak to Magi opisała, ale jednak
W temacie, pomysł z wibratorem jest dla mnie, nie bardzo OK...

 

[Magia2000]

Eee, byłem sporo razy w różnych placówkach Rossmana i nigdy nie widziałem. Na pewno chodzi Ci o Rossman? Gdyby to było dostępne stacjonarnie, to na 100% ludzie by zaczęli podnosić larum, że to ma zły wpływ na dzieci.

Tu masz pełna ofertę zabawek erotycznych Rossmana:

Zabawki erotyczne: odkrywaj nowe doznania | Rossmann.pl

Zabawki erotyczne to sposób na urozmaicenie życia intymnego. Odkryj ich rodzaje, korzyści i zasady bezpiecznego użytkowania, by cieszyć się nowymi doznaniami.

www.rossmann.pl

Normalnie są dostępne w sklepach na półkach, wiem co mówię bo pingwinka tam kupowałam

 

[Saanvi]

W rossmanach i superpharmach są często opisane jako masażery osobiste, czy jakoś tak.

 

[topwestman]

*przepraszam, ale dodam jeszcze raz tą wiadomość bo poprzednio edytowałem jedno słowo i teraz oczekuje na akceptację moderatora co podejrzewam, moze nigdy się nie wydarzyć.


Nawiązując trochę do tematu a trochę odbiegając to pamiętam jak pierwszy raz podszedłem do łaski siedzącej za wysepką z kosmetykami w galerii handlowej. Generalnie to usta zrobione, oko, na coś na wzór Natalii Siwiec lub Esmeraldy Godlewskiej. Ja to byłem wówczas takie 5/10. Wydawało mi się, że mi się przygląda, siedziałem na ławce w dystansie może 20 metrów. Co istotne nie miałem wówczas okularów co mogło być powodem późniejszego cringu.
Postanowiłem w duchu, że pójdę na żywioł i zapytam o numer. Jak już po półgodzinnej walce wewnętrznej postanowiłem wstać i udać się w jej kierunku, zbliżając się nieubłaganie, odczuwając coraz większe bicie serca, postanowiłem wejść do sklepu 4F
Po kolejnych minutach walki, wychodząc siedziała ona, cała na czarno, jak z pornola, taka, o ktorej zawsze marzyłem. Serce znowu jak młot. Podchodzę, podejrzewam, że cały czerwony na ryjsku i pytam drżącym głosem czy dałaby mi swój numer. Odpowiedziała, że ma kogoś, a ja, że szkoda. I spierdoliłem pewnym krokiem do wyjścia

To była mega upokarzająca lekcja, ale jednak lekcja i suma sumarum to w jakiś sposób jestem dumny, że zdobyłem się wówczas na tak heroiczny wyczyn skazany na porażkę od samego początku.

Lepiej spróbować i upaść, niż żałować, że nigdy się nie spróbowało.

A odpowiadając na pytanie główne. Uważam, że ten pomysł z pytaniem o wibrator jest bardzo dobre, oceniam tak na plus niedostateczny