O widzę, że masz podobnie jak ja. Tylko zalewam tekstylia dziewczyny jak idą do wyrzucenia albo na szmaty do kurzu. Ciekawy pomysł z tą gumką żeby nie było śladu, nie pomyślałem o tym, jak idą rzeczy na szmaty ale ocieranie się k*tasem i zalanie wyrzucanych ciuchów jest fajną formą pożegnania z materiałem, który dobrze się kojarzył. Pożegnalna zrzutka zawsze idzie w miejsca intymneJa zalewam tylko te które idą już do wyrzucenia. A tak to bawię się nieraz jej szpilkami, balerinkami albo botkami, ale to zakładam gumkę żeby nie zostawić śladu. Jakoś nie mógłbym pobrudzić jej butów wiedząc że później je zakłada.