Hej, mam problem, proszę o jakieś rady lub zabranie głosu. Podczas masturbacji nie fantazjuję w ogóle o swoim chłopaku. Może bym się tym nie martwiła, gdyby nie pewne fakty, które skłaniają mnie do przemyśleń, że coś jest nie tak:
1. Byłam w dwóch związkach wcześniej i wtedy zawsze fantazjowałam o swoich partnerach. Były to romantyczne fantazje jak to się całujemy, bierzemy razem prysznic, lądujemy w łóżku i uprawiamy seks, padają wyznania itp.
2. O obecnym partnerze miałam takie fantazje do momentu pierwszego seksu. Poznaliśmy się przez internet i pół roku pisaliśmy. Dużo i namiętnie, dużo świntuszyliśmy. Zanim się spotkaliśmy miałam o nim właśnie takie marzenia, ale mam wrażenie, że po prostu skoncentrowałam na jego osobie wszystkie swoje pragnienia. Byłam zauroczona naszą korespondencją, jego wyglądem na zdjęciach itp. Podstawiałam w miejsce dotychczasowych fantazji jego. Ale to się skończyło w momencie spotkania i pierwszego seksu na żywo. Zaznaczę, że bardzo mi się podobało i podoba nadal - jest atrakcyjny, dobry w łóżku, nie jest nudno, jest bardzo przyjemnie, ale całkowicie przeszły mi fantazje o nim.
3. On twierdzi, że fantazjuje o mnie. Wierzę mu, rozmawialiśmy o tym otwarcie. Przyznał się do różnych fantazji, ale są też takie o mnie. Np. wspomina nasze najlepsze epizody łóżkowe itp. U mnie nie ma fantazji o nim w ogóle. Ani nt wcześniejszych razów, ani wymyślonych. Nie powiedziałam mu tego, ale zapytałam czy byłoby mu przykro, gdybym nie fantazjowała o nim w ogóle. Powiedział, że pewnie tak, na pewno czułby się dziwnie, siedziałoby mu to w głowie i po prostu sobie tego nie wyobraża, że można w ogóle nigdy nie fantazjować o swoim partnerze.
4. Moje fantazje teraz dotyczą np. tego co oglądam (jakieś porno od czasu do czasu - ale nie jestem uzależniona, oglądam bardzo rzadko) lub fantazji o seksie grupowym, przemocy, dominacji itp. Nigdy nie pojawia się tam jego twarz. Nawet w takich fantazjach, nie mówiąc już o tym, że nie snuję o nich żadnych romantycznych jak w punkcie 1.
Nie mam wpływu na swoje fantazje. To czysta fizjologia. Po prostu nie kręci mnie myślenie o nim. W czasie seksu z nim też czasami myślę o czymś innym - jak np. robię to z grupką facetów. On twierdzi, że nie jest w stanie myśleć w czasie seksu o niczym innym, bo skupia się na tym co aktualnie robi i przeżywa. Zaznaczę, że moje fantazje są anonimowe, nie fantazjuję o żadnych znanych mi osobach, nie jestem w nikim innym zauroczona, a partnera kocham i uważam za atrakcyjnego.
1. Byłam w dwóch związkach wcześniej i wtedy zawsze fantazjowałam o swoich partnerach. Były to romantyczne fantazje jak to się całujemy, bierzemy razem prysznic, lądujemy w łóżku i uprawiamy seks, padają wyznania itp.
2. O obecnym partnerze miałam takie fantazje do momentu pierwszego seksu. Poznaliśmy się przez internet i pół roku pisaliśmy. Dużo i namiętnie, dużo świntuszyliśmy. Zanim się spotkaliśmy miałam o nim właśnie takie marzenia, ale mam wrażenie, że po prostu skoncentrowałam na jego osobie wszystkie swoje pragnienia. Byłam zauroczona naszą korespondencją, jego wyglądem na zdjęciach itp. Podstawiałam w miejsce dotychczasowych fantazji jego. Ale to się skończyło w momencie spotkania i pierwszego seksu na żywo. Zaznaczę, że bardzo mi się podobało i podoba nadal - jest atrakcyjny, dobry w łóżku, nie jest nudno, jest bardzo przyjemnie, ale całkowicie przeszły mi fantazje o nim.
3. On twierdzi, że fantazjuje o mnie. Wierzę mu, rozmawialiśmy o tym otwarcie. Przyznał się do różnych fantazji, ale są też takie o mnie. Np. wspomina nasze najlepsze epizody łóżkowe itp. U mnie nie ma fantazji o nim w ogóle. Ani nt wcześniejszych razów, ani wymyślonych. Nie powiedziałam mu tego, ale zapytałam czy byłoby mu przykro, gdybym nie fantazjowała o nim w ogóle. Powiedział, że pewnie tak, na pewno czułby się dziwnie, siedziałoby mu to w głowie i po prostu sobie tego nie wyobraża, że można w ogóle nigdy nie fantazjować o swoim partnerze.
4. Moje fantazje teraz dotyczą np. tego co oglądam (jakieś porno od czasu do czasu - ale nie jestem uzależniona, oglądam bardzo rzadko) lub fantazji o seksie grupowym, przemocy, dominacji itp. Nigdy nie pojawia się tam jego twarz. Nawet w takich fantazjach, nie mówiąc już o tym, że nie snuję o nich żadnych romantycznych jak w punkcie 1.
Nie mam wpływu na swoje fantazje. To czysta fizjologia. Po prostu nie kręci mnie myślenie o nim. W czasie seksu z nim też czasami myślę o czymś innym - jak np. robię to z grupką facetów. On twierdzi, że nie jest w stanie myśleć w czasie seksu o niczym innym, bo skupia się na tym co aktualnie robi i przeżywa. Zaznaczę, że moje fantazje są anonimowe, nie fantazjuję o żadnych znanych mi osobach, nie jestem w nikim innym zauroczona, a partnera kocham i uważam za atrakcyjnego.