Zacytuje fragment z jednego z moich razów :evil:
ja - "Gdzie byś chciała żebym skończył?"
ona - "...gdzie tylko masz ochotę."
Ja zdecydowanie najbardziej lubię albo tradycyjnie w niej (tak robimy najczęściej, ona stosuje tabletki antykoncepcyjne), albo w ustach, lubię również na tyłek i na piersi (ale to już rzadziej praktykowaliśmy) i w sumie tyle. A tu dochodzi jedna rzecz, która jest może nawet u mnie trochę dziwna, moja dziewczyna lubi na twarz, ale ja nie lubię, no po prostu nie lubię no. Wiem, że to jest u facetów niby taki wyraz dominacji, itd i większość to lubi, a jak już to prędzej dziewczyna tego nie lubi, ale ja nie lubię. Jasne mógłbym to ewentualnie zrobić dla niej, ale tak to ona by nie chciała, wiedząc, że mnie to nie kręci. Po prostu dla mnie jej twarz jest najpiękniejszą twarzą na świecie i spuszczenie się na nią to tak jakbym wziął dzieło sztuki i całe pomazał brzydkim markerem. Heh na początku znajomości ona się poczuła wręcz trochę urażona, że nie chciałem się jej spuścić na twarz, ale na szczęście przystosowała się i nie miała mi tego za złe. Często wolałbym żeby była bardziej stanowcza co do tego co chce w łóżku i mi wręcz stwierdzała, że ona chce, żebym to zrobił, ale jeśli chodzi o spuszczanie się na twarz to po prostu mnie to nie kręci i nawet jeśli bym się zgodził to zrobić to ciężko by mi było udawać, że mnie to kręci, a ona mi już mówiła, że ją kręcił by fakt, że mnie to kręci, a jak tak, to nie. To tyle z mojej strony.