Oglądałem parę lat temu jakiś dokument o pracy prostytutek. I to nie jest tak jak każdy myśli, że idziesz robisz co trzeba i wychodzisz. Niektórzy przychodzą tylko po to żeby się wygadać, bo nie mają komu, sa nieśmiali i nie potrafią rozmawiać " zawrócic kobiecie w głowie". Są tacy którzy chcą spróbować innego seksu ( analny, BDSM) a partnerki im tego odmawiają. Oprócz tego przychodzą osoby duchowne, studenci, dyrektorzy, pary. Ogólnie szeroki wachlarz ludzi z różnymi problemami. Tam gdzie jest na coś popyt zawsze będzie podaż. Jak ktoś ciągle słyszy nie, nie dzisiaj, dzisiaj boli mnie głowa, jutro mam okres, pojutrze jestem zmęczona i tak w kółko, to w końcu pokłosiem takich zachowań bywa najczęściej ucieczka. Ucieczka do innej kobiety np: prostytutki. I żeby była jasność ja nie promuję tutaj prostytucji i nie obwiniam tutaj wszystkich kobiet, bo wina często leży po środku, ale natura tak nas stworzyła, że do pewnego momentu jesteśmy w stanie panować nad instynktami, ale każdy żywy organizm ma swoje granice zwłaszcza młody, gdzie gospodarka hormonalna pracuje na najwyższych obrotach.