U mnie tradycyjnie okres 7 dni. Pierwsze 3-4 dni boli, później tylko czuć że krwawię ale boleć nic mnie nie boli.
Bardziej wkur... jestem jak jestem przed okresem i mam pms. Wtedy schodzcie z drogi bo pozabijam. Cała obolała, uczucia i emocje jak w klajdeskopie, cycki twarde jak kamień, ból kręgosłupa i podbrzusza, zatrzymanie wody w organiźmie, trądzik, wieczne spragnienie i chęć na słone. Jak dostaje krwawienia to wstępuje we mnie baranek, wracam do normalności, jestem spokojna, czuła i mizialska. Nosi mnie tylko przed.
Czasem doraźnie biorę apap czy ketonal ale to się zdarza naprawdę rzadko, tak to jadę bez niczego, przez te dni.
Czy odważyłabym się na seks podczas okresu? Raczej nie. Nie, dla świetego komfortu i już. Ewentualnie może w ostatnie dni. 6 czy 7. Ale i tak wolę seksik po Morzu Czerwonym.