Ktoś zapytał o ostatnia fantazje w innym temacie i zacząłem rozpisywać opowiadanie więc je tu przeklęte, jeśli się spodoba dopisze dalszą część, miłego czytania.
Ostatnio fantazjuje trochę o sąsiadce ale takiej wiecie milf/granny w bardzo dobrej formie całkiem zgrabna z dużym tyłkiem.
Pewnego słonecznego dnia, przed południem schodzę po klatce. Ona nasłuchuje czy idę i nagle otwiera drzwi i prosi i woła mnie jak jestem już na pół piętrze trochę się spieszę ale jak zwykle znajdę chwilę. Wchodzę, męża nie ma ona w spudnicy do kolan wspomina coś o kolanku pod zlewem, a więc nurkuje tam kładąc się na plecach. Trochę wody jest ale jak by ktoś po prostu ochlapał celowo szafkę i z moczył kolanko na łączeniu. Ona wtedy wchodzi na mnie roz krokiem na wysokości klatki piersiowej przykuca chcąc zobaczyć jak mi idzie. Podciągając spódnicę, wtedy dostrzegam, że nie ma majtek, cipka jest trochę owłosiona, dość duże wargi sromowe spoglądają na mnie widać, że trochę już przeszły w życiu. Mówię, że chyba wszystko w porządku próbując dokręcić syfon sugerując, że może się poluzował nie spuszczając wzroku z tej pięknej cipy, pała mi zaczyna stawać, a ja nie długo myśląc przesuwam się bezpośrednio twarzą pod nią lekko unosząc głowę zahaczając nosem o jej srom biorąc głęboki wdech jak pachnie. Ona zszokowana delikatnie stęka ale nie wstaje choć taki miała by zamiar w innej sytuacji, lecz planowała to Ewidentnie się przygotowała głównie czuć płyn do higieny ale przebija się przyjemny zapach jej otworu. Nie wiele myśląc rzucam: chyba jest tu coś ważniejszego do roboty, proszę usiąść. I chwytając się ud przyciągam ja na moją twarz pakując język prosto w odstającego między wargami łechtaczki, zasysając ja w całości i zaczynam jeździć językiem po całej długości wsuwając język co jakiś czas w pochwę... Cdn
Ostatnio fantazjuje trochę o sąsiadce ale takiej wiecie milf/granny w bardzo dobrej formie całkiem zgrabna z dużym tyłkiem.
Pewnego słonecznego dnia, przed południem schodzę po klatce. Ona nasłuchuje czy idę i nagle otwiera drzwi i prosi i woła mnie jak jestem już na pół piętrze trochę się spieszę ale jak zwykle znajdę chwilę. Wchodzę, męża nie ma ona w spudnicy do kolan wspomina coś o kolanku pod zlewem, a więc nurkuje tam kładąc się na plecach. Trochę wody jest ale jak by ktoś po prostu ochlapał celowo szafkę i z moczył kolanko na łączeniu. Ona wtedy wchodzi na mnie roz krokiem na wysokości klatki piersiowej przykuca chcąc zobaczyć jak mi idzie. Podciągając spódnicę, wtedy dostrzegam, że nie ma majtek, cipka jest trochę owłosiona, dość duże wargi sromowe spoglądają na mnie widać, że trochę już przeszły w życiu. Mówię, że chyba wszystko w porządku próbując dokręcić syfon sugerując, że może się poluzował nie spuszczając wzroku z tej pięknej cipy, pała mi zaczyna stawać, a ja nie długo myśląc przesuwam się bezpośrednio twarzą pod nią lekko unosząc głowę zahaczając nosem o jej srom biorąc głęboki wdech jak pachnie. Ona zszokowana delikatnie stęka ale nie wstaje choć taki miała by zamiar w innej sytuacji, lecz planowała to Ewidentnie się przygotowała głównie czuć płyn do higieny ale przebija się przyjemny zapach jej otworu. Nie wiele myśląc rzucam: chyba jest tu coś ważniejszego do roboty, proszę usiąść. I chwytając się ud przyciągam ja na moją twarz pakując język prosto w odstającego między wargami łechtaczki, zasysając ja w całości i zaczynam jeździć językiem po całej długości wsuwając język co jakiś czas w pochwę... Cdn