Witam po bardzo długiej przerwie
Właściwie to nie wiedziałem jak nawać ten topic, bo raczej nie ma dobrego tematu dla tego zagadnienia.. Nie mam problemu z miłością, wszystko jest w jak najlepszym pożądku, czuje, że partnerka z która jestem jest kobietą mojego życia, nie wstydzę sie tego mówić, bo jestem pewien, że tak jest. Kocham ją prawdziwą miłością i oboje chcemy być ze sobą do końca życia. Sęk w tym, że prawie wszyscy starsi ( głównie rodzice, dziadkowie itp. ) jak tylko poruszy się temat mnie i mojej dziewczyny w rodzinnym gronie czy na jakims spotkaniu w tym stylu, zaczynają mówić, że "Jeszcze zobacze", że będę miał wiele innych dziewczyn, że tylko mi się wydaje, że ją kocham itd. Strasznie mnie to denerwuje i smuci zarazem, bo jestem pewien tego co chcę i czuję.
Starałem się wytłumaczyć to Wam najjaśniej jak mogłem i właściwie nie wiem jakiej odpowiedzi oczekuje. Może jak to było w waszym przypadku, lub coś innego.. Sam naprawde nie wiem. Napiszcie co uważacie za stosowne w tym temacie.
P.S.
Pomimo tego co wyżej napisałem, tata, który przoduje w głoszeiu tych niemiłych dla mnie prawd życiowych, często też mówi, że zna kilka par zakochanych w sobie od lat wczesno nastoletnich i zyjących razem do dziś. Więc ja juz sam nie wiem. Dzięki z góry za jakeis odpowiedzi :]
Właściwie to nie wiedziałem jak nawać ten topic, bo raczej nie ma dobrego tematu dla tego zagadnienia.. Nie mam problemu z miłością, wszystko jest w jak najlepszym pożądku, czuje, że partnerka z która jestem jest kobietą mojego życia, nie wstydzę sie tego mówić, bo jestem pewien, że tak jest. Kocham ją prawdziwą miłością i oboje chcemy być ze sobą do końca życia. Sęk w tym, że prawie wszyscy starsi ( głównie rodzice, dziadkowie itp. ) jak tylko poruszy się temat mnie i mojej dziewczyny w rodzinnym gronie czy na jakims spotkaniu w tym stylu, zaczynają mówić, że "Jeszcze zobacze", że będę miał wiele innych dziewczyn, że tylko mi się wydaje, że ją kocham itd. Strasznie mnie to denerwuje i smuci zarazem, bo jestem pewien tego co chcę i czuję.
Starałem się wytłumaczyć to Wam najjaśniej jak mogłem i właściwie nie wiem jakiej odpowiedzi oczekuje. Może jak to było w waszym przypadku, lub coś innego.. Sam naprawde nie wiem. Napiszcie co uważacie za stosowne w tym temacie.
P.S.
Pomimo tego co wyżej napisałem, tata, który przoduje w głoszeiu tych niemiłych dla mnie prawd życiowych, często też mówi, że zna kilka par zakochanych w sobie od lat wczesno nastoletnich i zyjących razem do dziś. Więc ja juz sam nie wiem. Dzięki z góry za jakeis odpowiedzi :]