Nie wiem czy miałam jakieś szczęście do partnerów ale nigdy żaden do niczego mnie nie zmuszał. Jeżeli nawet by tak było i ja bym się na coś nie zgodziła, a on by to zrobił mimo wszystko no to nie byłby już w kręgu moich zainteresowań (chyba, że by mi się wyjątkowo spodobało ).
Ale wychodzę z założenia, że warto najpierw trochę porozmawiać o tym co druga osoba lubi w łóżku, co jej się podoba, a co nie. Czego chciałaby spróbować, a czego na pewno nie będzie robić. Po co sobie utrudniać życie i denerwować się, że on chce żebym robiła to czy tamto skoro ja nie chcę i nie lubię. Poza tym seks to ma być obopólna przyjemność, więc jeżeli partner się przede mną otwiera i mi mówi o jakiejś swojej fantazji albo o czymś, co go wyjątkowo podnieca to dlaczego mam chociaż nie spróbować? Później ja będę chciała żeby on spełnił moje fantazje i będę wkurzona, że się nie zgodził.
Ale wychodzę z założenia, że warto najpierw trochę porozmawiać o tym co druga osoba lubi w łóżku, co jej się podoba, a co nie. Czego chciałaby spróbować, a czego na pewno nie będzie robić. Po co sobie utrudniać życie i denerwować się, że on chce żebym robiła to czy tamto skoro ja nie chcę i nie lubię. Poza tym seks to ma być obopólna przyjemność, więc jeżeli partner się przede mną otwiera i mi mówi o jakiejś swojej fantazji albo o czymś, co go wyjątkowo podnieca to dlaczego mam chociaż nie spróbować? Później ja będę chciała żeby on spełnił moje fantazje i będę wkurzona, że się nie zgodził.