Mam pytanie, na początku znajomości podczas każdej gry wstępnej robiłem mojej dziewczynie standardowo minetkę, no jak każdy. Ale później przyszedł moment, że przez jakiś czas nie robiłem, nie wiem czemu, po prostu robiłem inne rzeczy, zadowalałem ją innymi pieszczotami, palcami, itd., generalnie inaczej się "bawiliśmy", nawet sobie nie zdawałem sprawy z tego, że przez jakiś czas nie robiłem, co się okazało że jej brakowało, jak mi to w którymś momencie wypomniała. Zarzuciła mi, że niby ja "nie mam ochoty", że tego "nie lubię", oczywiście od razu ją sprostowałem, że nic bardziej mylnego, że bynajmniej tak nie jest, ale jak w tym momencie chciałem jej ją zrobić to nie chciała i potem już za każdym razem mnie powstrzymywała. Seks normalnie dalej uprawialiśmy, wszystko inne bez zmian, jedynie za każdym razem gdy chciałem zejść z brzucha językiem jeszcze niżej to mnie powstrzymywała, jak ją przycisnąłem to stwierdziła, że po prostu woli jak ją zadowalam palcami, gdy podczas pieszczot widzi mnie całego, ma ze mną kontakt wzrokowy, że to ją bardziej podnieca, a kiedy robię jej minetkę to jestem tam niżej, tak jakby bardziej "oddalony". Ale czy to możliwe, że tak nagle jej się odmieniło, kiedy na początku ją to jak najbardziej podniecało i chciała za każdym razem? Czy myślicie, że to co mówi to prawda i powinienem odpuścić, czy może powody są inne, a tylko się nie przyznaje do nich? Dla wyjaśnienia jej brak chęci do minetki się już ciągnie kilka miesięcy, średnio co drugą grę wstępną próbowałem i za każdym razem mnie powstrzymywała. Jeśli to co mówiła jest prawdą to w porządku, jestem tolerancyjny na jej upodobania jeśli chodzi o sprawy łóżkowe, mnie ona zadowala w 150%, ale po prostu ja też chce ją zadowalać w takim samym stopniu, a strasznie mnie dziwi ten fakt, że jej się tak nagle odmieniło. Co o tym myślicie?