Moi Drodzy- po pierwsze witam Was serdecznie (jako ze jestem "niu" na tym forum).
Od jakiegos czasu przygladalam sie wielu dyskusjom na forum, az sama zdecydowalam sie napisac z prosba o Wasze komentrze, sugestie, pomysly etc.
Nie bede wyjawiac ile dokladnie mam lat, bo mam ich z pewnoscia wiecej nizbym chciala , ale jestem juz "duza i samodzilna" dziewczynka. Niestety, do tej pory nie udalo mi sie zbudowac zwiazku (dodam: "damsko-meskiego" coby nie bylo watpliwosci odnosnie moich preferncji), a to glownie z 3 przyczyn:
1. naleze do grupy "pracoholikow" (choc....dla mnie to nie jest problem, to wiekszosc facetow tego nie moze zniesc),
2. pare lat temu sie "sparzylam" - facet w ktorym bylam niezmiernie zakochana po prostu zniknal z mojego zycia, co zapewne ma jakis wplyw na przyczyne 3 (ponizej),
3. i - najbardziej istotne: z facetami mam od zawsze rewelacyjny kontakt i swietne uklady tylko ze..... czysto "przyjacielskie". Wiekszosc kolegow, ktorzy (wiem z ich zachowania) sa zainteresowani moja osoba, ja odrzucam gdyz nie potrafie o nich myslec inaczej niz tylko jak o "przyjacielu" i nawet jesli dochodzi do intymnych sytuacji, to wiem ze "to nie to", poniewaz seks bez grama milosci to jak zupa chili bez chili.
Czy ktos z Was ma/mial podobny problem z 'przyjaciolmi'? Licze na Wasze sensowne komentarze, ktore pomoglyby mi w zyciu.
i - z gory dziekuje!
Od jakiegos czasu przygladalam sie wielu dyskusjom na forum, az sama zdecydowalam sie napisac z prosba o Wasze komentrze, sugestie, pomysly etc.
Nie bede wyjawiac ile dokladnie mam lat, bo mam ich z pewnoscia wiecej nizbym chciala , ale jestem juz "duza i samodzilna" dziewczynka. Niestety, do tej pory nie udalo mi sie zbudowac zwiazku (dodam: "damsko-meskiego" coby nie bylo watpliwosci odnosnie moich preferncji), a to glownie z 3 przyczyn:
1. naleze do grupy "pracoholikow" (choc....dla mnie to nie jest problem, to wiekszosc facetow tego nie moze zniesc),
2. pare lat temu sie "sparzylam" - facet w ktorym bylam niezmiernie zakochana po prostu zniknal z mojego zycia, co zapewne ma jakis wplyw na przyczyne 3 (ponizej),
3. i - najbardziej istotne: z facetami mam od zawsze rewelacyjny kontakt i swietne uklady tylko ze..... czysto "przyjacielskie". Wiekszosc kolegow, ktorzy (wiem z ich zachowania) sa zainteresowani moja osoba, ja odrzucam gdyz nie potrafie o nich myslec inaczej niz tylko jak o "przyjacielu" i nawet jesli dochodzi do intymnych sytuacji, to wiem ze "to nie to", poniewaz seks bez grama milosci to jak zupa chili bez chili.
Czy ktos z Was ma/mial podobny problem z 'przyjaciolmi'? Licze na Wasze sensowne komentarze, ktore pomoglyby mi w zyciu.
i - z gory dziekuje!