faktycznie sii - przyznaje się do błędu, nie zauważyłam wcześniej Twojej wypowiedzi.
Dobrze zauważyleś, że dyskutujemy tu o pewnych normach i przyzwoleniach i ja zawsze podkreslam, że to tylko i wyłącznie moje zdanie. I rozmawiam z Tobą na ten temat po to aby zrozumieć.
Zasady moralne te chrześcijańskie albo zapisane przez ludzkość są ustalonymi normami, nie można powiedzieć, że są one elastyczne.
To co większość uważa za słuszne i dobre - jest uznane za normę. Dlatego morderców, złodziei itp. ściga prawo.
Oczywiście ludzi, którzy kochaja się dla przyjemnosci nie można karać, bo nie ma za co - to tylko i wyłącznie ICH sprawa i z tym się zgadzam
Nie zgadzam się natomiast z tym, że można to uznać za coś moralnego - jako chrześcijanka. Jako ateista, agnostyk nie wiem co napisałabym , natomiast mam parę koleżanek , które są ateistkami i agnostyczkami i zgadzają się z tym, że uprawianie sexu bez uczuć jest niemoralne, więc jednak jest to jakąś nie pisaną normą - skoro uważa tak większość - ech trudne to gdybanie ....
Napisałeś również, że istnieją związki dla, których dłuższa znajomośc to koszmar - uważam, że tacy ludzie mają jakieś zaburzenia emocjonalene i powinni się leczyć. Nie piszę tego złośliwie, bo sama przechodzę właśnie terapię.
I nie chodzi mi o świadomy wybór życia bez partnera lub na kocią łapę, a tylko i wyłącznie o świadome, częste uprawianie sexu z potrzeby zaspokojenia żądzy, bez uczuć - bo to nie jest normalne.