Witajcie.
Nie wiem z kim rozmawiać i gdzie uderzyć więc piszę tutaj. Mój problem zapewne mam nie tylko ja... liczę że ktoś obiektywnie się wypowie.
Razem z partnerką mieliśmy udane życie erotyczne. Jak to często bywa po ciąży lekko ustało. W pewnym momencie uprawialiśmy seks 2 razy w miesiącu.. oczywiscie w 2 pozycjach zawsze tak samo itp.
Po jakimś czasie usiedliśmy, pogadaliśmy na ten temat i ponownie nasze życie łózkowe rozkwitło - tym razem na maksa. Gadżety, sex bardzo często, kilka razy jednej nocy.
I tak po roku znowu mamy sytuację z przed 2 lat.. seks 2-3 razy w miesiącu, klasycznie, bez szału, dość mechaniczny z jej strony. Każde moje pytanie o seks to jak zapalnik. Słyszę czesto; jakbysmy go nie uprawiali...
Wogóle nie zauważam jakiejkolwiek chęci w mojej partnerce.
Nie wiem już co myśleć i co robić.
Poradźcie cokolwiek..
Nie ukrywam że mam duży popęd seksualny... 2-3 razy w miesiącu to chyba każdemu za mało.
Nie wiem z kim rozmawiać i gdzie uderzyć więc piszę tutaj. Mój problem zapewne mam nie tylko ja... liczę że ktoś obiektywnie się wypowie.
Razem z partnerką mieliśmy udane życie erotyczne. Jak to często bywa po ciąży lekko ustało. W pewnym momencie uprawialiśmy seks 2 razy w miesiącu.. oczywiscie w 2 pozycjach zawsze tak samo itp.
Po jakimś czasie usiedliśmy, pogadaliśmy na ten temat i ponownie nasze życie łózkowe rozkwitło - tym razem na maksa. Gadżety, sex bardzo często, kilka razy jednej nocy.
I tak po roku znowu mamy sytuację z przed 2 lat.. seks 2-3 razy w miesiącu, klasycznie, bez szału, dość mechaniczny z jej strony. Każde moje pytanie o seks to jak zapalnik. Słyszę czesto; jakbysmy go nie uprawiali...
Wogóle nie zauważam jakiejkolwiek chęci w mojej partnerce.
Nie wiem już co myśleć i co robić.
Poradźcie cokolwiek..
Nie ukrywam że mam duży popęd seksualny... 2-3 razy w miesiącu to chyba każdemu za mało.