są wyjątki. ale zgadzam się z serenity... też myślę, że słowo 'kocham' mówione zbyt czesto nie cieszy, nie jest czymś wyjątkowym tak jak mówione w wyjątkowych chwilach....
staje się czymś w stylu "kochanie, może obierzesz dziś kartofle?"...
tu nieco przesadziłam. ale staje sie właśnie taką codziennością, normalnością. Tak jak dziewczyna uważałaby za naturalne słyszeć 3 razy dziennie jaka to jest piękna itp. Wtedy dla niej nie będzie to komplementem, ale zwykłymi szarymi słowami.
Kiedyś podrywał mnie chłopak. Ponoć zakochał sie w moich oczach (duże, czarne). Ok. Było mi naprawdę miło słyszeć te komplementy przez pierwsze parę dni. Ale jak już dwa tygodnie, non-stop słyszałam, ze: 'mam oczy jak gwiazdy'/'chętnie by sie w nich utopił'/'kocha moje oczy' itp. to już sie wcale nie cieszyłam, nie traktowałam tego jak komplementu. Może to co innego niż słowo "kocham". Może inaczej zostaliście wychowani.. Ale w moim domu wszyscy nadużywają tego słowa. Aż rzygać się chce. Przesłodzone i przekłamane.
Ja wolę prawdziwe i magiczne 'kocham' raz na parę miesięcy niż codziennie zwykłe, szare...
A! w tym momencie nie mówię o Tobie Szarka! są wyjatki :wink: i może ty nadal traktujesz to.. jak ja kiedyś komplement o moich oczach.