Ja miałem 23 lata, ona 21. Ja doświadczony w zadowalaniu się samemu, ona już kilku dosiadła. Zaczęło się od dyskretnego pettingu u mnie w domu, potem wizyta u jej zdecydowanie pruderyjnych rodziców, a potem powrót do jej studenckiego mieszkania. Po tym, co się działo dwa dni wcześniej u mnie nabrała takiej śmiałości, że bez skrupułów kazała mi, bym ją rozebrał (jako że było jej „gorąco”). No i jakoś poszło. Pamiętam, że czerpała niesamowitą przyjemność z penetracji (tak penisem, jak i palcami), co dawało mi cholerną satysfakcję.