Tak się zastanawiam, bo mój mąż, często ostatnio mówi o zabawach polegających na tym, żeby nie pozwalała mu dojść. Zaczęło się od tego, że kochaliśmy się i po moim orgaźmie on nie chciał i powiedział że zaczeka do jutra..
Potem zaczął mnie prosić, żebyśmy się jakoś tak pobawili.
I zastanawiam się, czy to częsta fantazja?
Nie wiem, czy to zdrowe dla niego (jak dłużej nie ma wytrysku a się podnieci to mówi, że go jądra aż bolą)..
Ja nie jestem jakaś specjalnie dominująca (a raczej uległa), więc na dominę się nie nadaję. Ale może jakoś lajtowo można się tak pobawić..
Co o tym sądzicie?
Potem zaczął mnie prosić, żebyśmy się jakoś tak pobawili.
I zastanawiam się, czy to częsta fantazja?
Nie wiem, czy to zdrowe dla niego (jak dłużej nie ma wytrysku a się podnieci to mówi, że go jądra aż bolą)..
Ja nie jestem jakaś specjalnie dominująca (a raczej uległa), więc na dominę się nie nadaję. Ale może jakoś lajtowo można się tak pobawić..
Co o tym sądzicie?
Ostatnio edytowane przez moderatora: