magdab napisał:
Mam obecnie kochanka, ale On....trochę mnie używa;-( Nie pozwala mi na nic, nie mogę Go dosiąść, nawet nie mogę mu obciągnąć. Twierdzi, że nie umeim i nie obchodzi go, że nie umiem właśnie z braku doświadczenia. ******* mnie koles okropnie.
magdab napisał:
On mnie kiedyś uderzył. Nie umie cignac za włosy ani bić po twarzy, tak , by wprowadzić pikanterię do sytuacji erotycznej, tylko mi najnormalniej w świecie przypierdolił, z mi się smutno zrobiło i nie wiedziałam co powiedziec przez chwilę. No i chleje i na dodatek chciałby, zebym chclała razem z nim, BO ON CHCE. Nie robię tego, chociaż morde drze i próbuje mnie zmuszac, jego po prostu rajcuje przemoc chyba, jakas forma ucisku na drugiej osobie. Potem z kolei ja się nie lubię z nim całowac, bo on ma tak wyraźny posmak wódki w ustach, że nie mogę po prostu. Wymieszana wóda ze ślina w ryju.
Szczerze i serdecznie współczuję, że tak źle trafiłaś.
Ja bym nigdy nie uderzył swojej partnerki (ani w ogóle kobiety) i gardzę damskimi bokserami.
Kobietę trzeba przytulać, pocieszać i adorować, nie wolno jej bić, poniżać ani źle jej traktować.
magdab napisał:
Boję się, ze umre i nigdy nie doświadczę tego, ech.
Przypomina mi to mnie samego sprzed ok. 9 lat.
Pierwszą (i właściwie jedyną jak dotąd) partnerkę w życiu poznałem w wieku 23 lat. Wcześniej nawet się z nikim nie całowałem.
No ale moje małe doświadczenie w tej materii wynika w dużej mierze z tego, że przez prawie 10 lat zmagałem się z dystymią i nerwicą (a jeszcze dłużej z nieśmiałością i skłonnością do ciągłego wycofywania się i rezygnowania ze wszystkiego). Na szczęście w końcu uporałem się z tym całkowicie.
magdab napisał:
Ja myslałam, ze wszyscy usprawiedliwiaja gwałty na kobietach i maja ogólnie same oczekiwania.
Winny gwałtu jest zawsze sprawca.
Kobieta może robić, co jej się podoba, a facet i tak nie ma prawa jej tknąć bez jej pozwolenia.
Nigdy nie jest tak, że kobieta jest winna lub współwinna gwałtu na niej.