Kobieta słabsza w seksie? Wybacz ale na jakim świecie żyjesz. Proste nie dasz facet nie dostanie a zapewne jemu bardziej zależy od Ciebie.
I wybacz jak możesz być z facetem który ma takie podejście do Ciebie jak mówisz ? Wiesz chyba zamiast poznawać siebie najpierw naucz się szacunku do samej siebie i swojego ciała. Jak również podejścia dla bycia z kimś. Masz kiepskie zdanie o sekie, związkach, facetach ale nic nie działasz w kierunku żeby to zmienić. A potem nie dziwo ze faceci są jacy są jak dostają co chcą bo ktoś taki jak Ty się zgadza na takie a nie inne traktowanie.
Basia- kobieta JEST słabsza fizycznie i podatna np. na gwałt, a to, ze facet bardziej musi się starać o seks, bo to kobieta rozdaje karty to fakt, ale innego rodzaju. Z jednej strony jest, z innej nie jest słabsza. Mi chodzi o to, że kobiety są często wykorzystywane. Idziesz z kimś do łózka, bo uważasz, ze on będzie dla ciebie dobry, a on dojdzie i CIe oleje- jaki masz na to wpływ, że On Cię oszuka i skończy? Mi koleżanka nawet kiedyś mówiła jak opierdoliła kolesia za takie coś. poszedł z Nią do łóżka i po 7 minutach doszedł,a ona mu w złośi wygarnęła, ze nie wie co stracił, bo ona umie wiele w łóżku. No i co? Chciała się pobawić, no to się pobawiła...a ona nie nalezy do naiwnych dziewczynek, tylko takich kobitek, które rozdają karty, uwierz mi. Ty byś ją własnie nazwała silną, a ja wytknę, że nawet silna kobieta jest słabszą stroną w łżóku.Jak zaufać facetowi?
Z tym, ze mam kiepiskie zdanie o facetach, seksie i związkach troche przesadziłaś, az tak wiele nie napisałam, byś wiedziała aż tak wiele o mnie...Z domu mam zły wzorzec i mozliwe, że to za mocno mnie kształtuje. Będę się teraz o to martwić po Twojej wypowiedzi;-/
- - - Zaktualizowano - - -
Chwilę....nie zrozumiałyśmy się. Do mnie "kochanek" też potrafił przyjśc tylko na herbatę, było miło i poszedł. Ja tych facetów lubię, nie sądze, bym miała przedmiotowy stosunek do seksu z nimi, czego dowodem jest fakt, że prawie z kazdym z nich mam kontakt! Czasem tylko na skype lub facebooku, ale jednak. Jestesmy serdecznie nastawieni do siebie. Wydaje mi się, że obie używamy słowa kochanek w innym znaczeniu i stąd nieporozumienie. Tak, byli to moi partnerzy, aczkolwiek bez zobowiązań, nie w życiu, tylko w łózku własnie. Mam szacunek do nich, choć przykro mi przyznać, ze chyba nie w kązdj sytuacji był on wzajemny. To moja wina, ale obawiam się, ze nie jestem osobą dośc silną, by egzekwować ten szacunek do siebie. Z takiej niestety pochodzę rodziny, gdzie matka była pomiatana i oto mój wzorzec. Ciężko się od tego ucieka, chyba nawet nie wiesz jak...;-/