Ja to bym powiedział jeszcze inaczej. Jeśli do absolutnej ekstazy podczas seksu z partnerem/partnerką potrzebuje się takiego dodatkowego dopalacza to z tym seksem jest coś ewidentnie zjebane.Przestańcie kurwa promować to gówno, jako przepis na udany seks. Też mi się tak na początku wydawało "o jejku, można się pieprzyć całą noc, totalne rozluźnienie, brak zahamowań itp itd". Te specyfiki rozpierdalają psychikę, o wpływie na organizm nawet nie wspomnę. Jak ktoś twierdzi inaczej to jest po prostu ćpunem.
Nie potrzebuję takich wzmocnień by był ogień i odlot w łóżku. Poza tym jako szczypior lekarz za dużo się naoglądałem różnych dziwnych przypadków po tym syfie. Ale kto komu zabroni zjebać sobie zdrowie i życie, droga wolna. Tylko tak jak w przypadku np. nałogowych palaczy, wszelkie interwencje medyczne pacjent powinien pokrywać ze swojej kieszeni, niezależnie od tego czy ma ubezpieczenie zdrowotne czy też nie.