No kiedyś wysłałam snapa z napisem "czy by wskoczył pod kołderkę do mnie". A on na to że 'ni ma czasu'.
Ale kiedyś zobaczyłam na plan zajęć, że kończy zajęcia własnie wtedy co ja. To wpadłam na pomysł że poczekam na niego na schodach i zapytam czy mogę z nim się zabrać do domu (bo po drodze mieszkam). No wiem, powinnam wcześniej napisać np. Na messengerze [bo mnie sam dodał na FB]. Ale se myślałam, a nóż widelec się uda. Trochę się stresowałam, ale byłam zdeterminowana (i tak jeszcze miałam 30 min do busa, a lało). I tak czekałam na schodach i ludzie różni chodzą, ale jeszcze nie on. I w końcu słyszę jego głos (poznałam wśród innych 20 - cud - bo rzadkoo mi się to zdarza że kogoś poznam]. I przywitałam się, zapytalam i pojechaliśmy razem w aucie (inne bmw)