Witam wszystkich. Minęło trochę czasu i niestety chciałbym się dla mnie smutnymi spostrzeżeniami podzielić. Byłem cały czas opiekuńczy, spokojny, wspierałem moją Ukochaną i nic kompletnie w sferze fizycznej się nie zmieniło w moim związku. Dalej nie mogę liczyć nawet na peeting. Nie mówię, że chciałbym już pierwszy raz, ale choć aby znów powrócił petting.
Nie wiem już co mam zrobić. Wkońcu dziś zapytałem swoją Ukochaną, czy może robię cośnie tak, to powiedziała mi, że jestem wspaniałym mężczyzną, można na mnie liczyć i wszystko bardzo dobrze robię. No ale jednak dalej nasza sfera intymna nie istnieje. Nie wiem już co zrobić. Już dawno po sesji, stresy się skończyły, cały czas ją wspierałem i nic się na lepsze nie zmieniło.
Nawet pomyślałem (bo gdzieś słyszałem, że zaburzona gospodarka hormonalna może powodować taką oziębłość) i delikatnie zasugerowałem wyprawę do lekarza w celu zbadania poziomu hormonów. Jednak to było jak kulą w płot, powiedziała, że nie zgadza się aby ktoś się mieszał w jej życie i nasz związek i zaczęła jak małe dziecko tupać nogami ze złości.
Skończyło się jednym wielkim fochem. Powiedziała mi, że jak mi nie odpowiada nasz związek, to droga wolna mogę sobie innej szukać i wogóle jej nie przeszkadza to, że jest oziębła.
Co ja mam teraz zrobić?? Też być oziębły?? Olewać ją?? Nie zrozumcie mnie źle, bo gdyby mi zależało tylko na seksie to pewnie bym już dawno nie był z nią. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie miłość to jest miłość duchowa + fizyczna. A tak nie mam już spory kawałek czasu fizycznej i bardzo mnie to już męczy, ze względu na to, że mam bardzo ognisty temperament. Co ja mam zrobić?? Staram się wszystko robić jak najlepiej i nic, nie mogę sprawić aby było tak jak na początku, znaczy choćby petting raz na tydzień.
Wogóle już się załamałem, straciłem na pewności siebie i podupadłem na duchu, nie mogę naprawić swojego związku, a wizyta u lekarza też odpada
Co wy byście zrobili, może jakieś rady?? Czy warto trwać w takim związku?? Już nic nie wiem, prosiłbym o jakieś konstruktywne rady. Z góry dziękuję.