znowu walę.. siódmy dzień z rzędu. nawet jak już ekscytacja długim brakiem trzepania do maratonu nowych pornosów minęła (około soboty), to w niedzielę gdy już miałem nie walić to wciąż na 3 godzinki wieczorem wszedłem. Tak samo wczoraj, tak i dzisiaj. Już nawet się nie chce, ale lekka myśl mnie najdzie na zobaczenie fotek swojej laski (niestety nie mam nagich fotek, ale mam takie które poprzerabiałem w programie graficznym i można ją sobie piękną uśmiechniętą topless wyobrazić), to po chwili znowu zaczynam walenie. Jutro laska wraca z tygodniowego wyjazdu, znowu będzie trzeba się odzwyczaić od masturbacji ( na razie się nie zabawiamy razem w łóżku - czekamy z tym do ślubu).
Po podliczeniu ile mniej więcej godzin wyszło oglądania i walenia (po pracy, do późna w nocy) to na te 7dni to około 35-40 godzin masturbacji