W którąś upalną niedzielę pod koniec lipca wybrałam się moim chłopakiem na wycieczkę po ruinach zamków na terenie Jury Krakowsko - Częstochowskiej . Odwiedziliśmy kilka miejsc a w ramach przerwy zjedliśmy w karczmie po kilka "kul armatnich". Nie wiem, co było. Powiedzmy, że takie pierogi. Ważne że smaczne. Na samym końcu w drodze powrotnej podjechaliśmy zerknąć na kolejne ruiny. Fajne miejsce. Na początek dobry i bezpłatny parking. Chaszcze i krzewy wycięte , ruiny ładnie odrestaurowane i na dodatek nikt ich nie pilnował a wstęp był wolny. Było to wczesne popołudnie. Poza nami nie było tam nikogo. Zostawiliśmy samochód na parkingu . Mój chłopak zabrał z bagażnika plecak i poszliśmy drogą przez zamek dolny w stronę wieży. Po drodze w stały drewniane dyby. Była to taka belka na dwóch drewnianych nogach składająca się z dwóch części na zawiasie. Dawno , dawno temu to urządzenie służyło to wymierzania kary. Obecnie było turystyczną atrakcją. Jak się człowiek pochylił i włożył do otworów w belce głowę i ręce a ktoś inny domknął to od góry, to było się uwięzionym na amen i nie można było się ruszyć. Mój chłopak namówił mnie, abym spróbowała. Stwierdził, że zrobi przy okazji klika świetnych zdjęć. Ja jak zwykle głupia pochyliłam się do przodu , wsadziłam w te dziury głowę i ręce, chłopak to domknął , no i miał mnie jak bocian żabę. Było mi gorąco i strasznie niewygodnie z kręgosłupem wygiętym w pałąk. Prosiłam chłopaka , aby mnie uwolnił . Nic z tego. Oświadczył, że teraz odbędzie się kolejna lekcja oduczania mnie od nadmiernej wstydliwości.
Na początek zaszedł mnie od tyłu, wsadził mi kciuki na bokach pod gumkę majtek i spodenek i jednym płynnym ruchem zsunął mi jedne i drugie do kostek. Bardzo mi się to wszystko nie podobało i postanowiłam stawić opór. On chciał mi podnieść nogę nieco w górę, aby całkiem zdjąć mi majtki i spodenki a ja ile sił dociskałam nogę do podłoża. Potem wpadłam na to, że muszę zmienić taktykę. Odzież na wysokości kostek działała jak pęta i poza biernym oporem nie byłam w stanie zrobić nic więcej. Wobec tego pozwoliłam mu, aby podniósł mi nogę i zdjął do końca majtki i spodenki . Jednocześnie ugięłam tę nogę w kolanie i na oślep z całej siły wierzgnęłam do tyłu. Kopniak okazał się celny. Zgięty w pół chłopak z jękiem zwalił się w pokrzywy pod murem a wtedy wrzasnął i zerwał się jak poparzony.
Zemścił się okrutnie. Narwał pokrzyw i i takim kańczugiem kilka razy wychłostał mnie po pupie a na koniec z premedytacją przejechał jeszcze po cipce. Uff ! Jak strasznie zapiekło ! Obiecałam, że będę grzeczna. Zdjął mi do końca majtki i spodenki. Potem pozbawił mnie stanika. Z tym nie miał trudu , bo była to góra od bikini wiązana na plecach i na szyi. Rozwiązał tasiemki i już byłam całkiem naga. Potem wyjął z plecaka knebel z kulką i włożył mi w usta . Na koniec wyjął baner zrobiony z połowy prześcieradła, na którym pisało, że jestem pokutującą czarownicą a ponadto zamieszczony był cennik . Oglądanie gratis. Fotografowanie 5 złotych a obmacywanie 10. Przyczepił ten baner na murze . Wszystko miał drań dopracowane w szczegółach. Nic nie było przypadkiem. Musiał tam już być wcześniej i wszystko sobie zaplanował. Byłam autentycznie mega przerażona. Różnie już bywało i już nie jeden raz świeciłam dla przyjemności mojego chłopaka gołą pupą . Było jednak w miarę bezpiecznie. Natomiast teraz nie mogłam wykluczyć, że pojawi się jakiś psychopata, który za dyszkę postanowi obmacać moją spoconą myszkę.
Faktycznie za moment usłyszałam , że na parkingu parkuje coś dużego ( chyba autobus ) a potem gwar głosów. Mój chłopak był zachwycony. Zaraz miała się spełnić jego fantazja. Po chwili zza zakrętu ukazała się grupa kilkunastoletnich dziewczyn. Wszystkie były ubrane w mundury. Nieco dziwnie to wyglądało . Chyba tknięty jakimś przeczuciem mój chłopak na ich widok czmychnął w stronę wieży . Kiedy dziewczyny podeszły do mnie wierzgałam i mruczałam. Zaraz mnie uwolniły. Okazało się, że są z licealnej klasy mundurowej obecnie na letnim obozie. Jak dowiedziały się , o co chodzi , to szybko znalazły i capnęły mojego chłopaka. Rozebrały go na golasa, wpakowały w dyby, zakneblowały a na koniec urządziły chłostę naręczem świeżo zerwanych pokrzyw. Najlepsze było to, że sprawiał wrażenie zadowolonego . Czyżby mój chłopak był masochistą ? Potem dziewczyny go uwolniły.
Kiedy wracaliśmy do domu , to mój chłopak powiedział, że niedawno w sklepie z akcesoriami dżokejskimi kupił palcat oraz skórzany pejcz i oczekuje, że czasem nieco go wysmagam . Jeśli będę sobie życzyła, to on bardzo chętnie odwzajemni mi się tym samym.
Na początek zaszedł mnie od tyłu, wsadził mi kciuki na bokach pod gumkę majtek i spodenek i jednym płynnym ruchem zsunął mi jedne i drugie do kostek. Bardzo mi się to wszystko nie podobało i postanowiłam stawić opór. On chciał mi podnieść nogę nieco w górę, aby całkiem zdjąć mi majtki i spodenki a ja ile sił dociskałam nogę do podłoża. Potem wpadłam na to, że muszę zmienić taktykę. Odzież na wysokości kostek działała jak pęta i poza biernym oporem nie byłam w stanie zrobić nic więcej. Wobec tego pozwoliłam mu, aby podniósł mi nogę i zdjął do końca majtki i spodenki . Jednocześnie ugięłam tę nogę w kolanie i na oślep z całej siły wierzgnęłam do tyłu. Kopniak okazał się celny. Zgięty w pół chłopak z jękiem zwalił się w pokrzywy pod murem a wtedy wrzasnął i zerwał się jak poparzony.
Zemścił się okrutnie. Narwał pokrzyw i i takim kańczugiem kilka razy wychłostał mnie po pupie a na koniec z premedytacją przejechał jeszcze po cipce. Uff ! Jak strasznie zapiekło ! Obiecałam, że będę grzeczna. Zdjął mi do końca majtki i spodenki. Potem pozbawił mnie stanika. Z tym nie miał trudu , bo była to góra od bikini wiązana na plecach i na szyi. Rozwiązał tasiemki i już byłam całkiem naga. Potem wyjął z plecaka knebel z kulką i włożył mi w usta . Na koniec wyjął baner zrobiony z połowy prześcieradła, na którym pisało, że jestem pokutującą czarownicą a ponadto zamieszczony był cennik . Oglądanie gratis. Fotografowanie 5 złotych a obmacywanie 10. Przyczepił ten baner na murze . Wszystko miał drań dopracowane w szczegółach. Nic nie było przypadkiem. Musiał tam już być wcześniej i wszystko sobie zaplanował. Byłam autentycznie mega przerażona. Różnie już bywało i już nie jeden raz świeciłam dla przyjemności mojego chłopaka gołą pupą . Było jednak w miarę bezpiecznie. Natomiast teraz nie mogłam wykluczyć, że pojawi się jakiś psychopata, który za dyszkę postanowi obmacać moją spoconą myszkę.
Faktycznie za moment usłyszałam , że na parkingu parkuje coś dużego ( chyba autobus ) a potem gwar głosów. Mój chłopak był zachwycony. Zaraz miała się spełnić jego fantazja. Po chwili zza zakrętu ukazała się grupa kilkunastoletnich dziewczyn. Wszystkie były ubrane w mundury. Nieco dziwnie to wyglądało . Chyba tknięty jakimś przeczuciem mój chłopak na ich widok czmychnął w stronę wieży . Kiedy dziewczyny podeszły do mnie wierzgałam i mruczałam. Zaraz mnie uwolniły. Okazało się, że są z licealnej klasy mundurowej obecnie na letnim obozie. Jak dowiedziały się , o co chodzi , to szybko znalazły i capnęły mojego chłopaka. Rozebrały go na golasa, wpakowały w dyby, zakneblowały a na koniec urządziły chłostę naręczem świeżo zerwanych pokrzyw. Najlepsze było to, że sprawiał wrażenie zadowolonego . Czyżby mój chłopak był masochistą ? Potem dziewczyny go uwolniły.
Kiedy wracaliśmy do domu , to mój chłopak powiedział, że niedawno w sklepie z akcesoriami dżokejskimi kupił palcat oraz skórzany pejcz i oczekuje, że czasem nieco go wysmagam . Jeśli będę sobie życzyła, to on bardzo chętnie odwzajemni mi się tym samym.