A moze "strzelacie" sobie w usta....?
Dzięki za przypomnienie

Zrobiłem tak parę razy będąc nastolatkiem, oczywiście gdy nikogo nie było w domu. Bardzo chciałem sprawdzić jak to jest mieć wytrysk na twarz. Pamiętam, że skrupulatnie zasłoniłem żaluzje, a po chwili rozebrałem się do naga - penis już mi stał (jak to w wieku nastoletnim), no i potem akrobacje na naszej rodzinnej kanapie

Szybka masturbacja z wypiętym maksymalnie do góry tyłkiem (nie chcę sobie wyobrażać co by się stało gdyby ktoś wszedł - wcześniej zamknąłem drzwi od mieszkania na wszystkie zamki) i wytrysk wprost na buzię. Uczucie specyficzne, a sperma, której nie starłem od razu lekko zaschła, sprawiając, że miałem zastygniętą twarz przez moment.
Nigdy natomiast nie strzeliłem sobie do ust, ani nie spróbowałem swojej spermy. Jakoś nie mogłem przekroczyć tej granicy w tamtych czasach, nie ciekawiło mnie to też szczególnie.