Ja z kolczykami się nie bawię. Partnerki też przewaźnie wybieram takie, by kolczykowanie ograniczone było tylko do uszu. Nie źeby coś, nikomu nie bronię sobie zdobić ciała, ale po prostu to nie jest coś co by mnie urzekło.
Jak na ironie mam większą tolerancje co do tatuaźy. Acz też bez przesady, jakbym spotkał kobiete wyglądającą jak graffitti to także bym grzecznie odmówił, albo ograniczał relacje do przyjaźni.