Ja zrozumiałam, że autor wątku zadając pytanie ”Kiedy ostatni raz się kochaliście?” miał na myśli pytanie kiedy ostatni raz uprawialiście (mieliście) sex.
W pytaniu nie było wzmianki czy to było z miłości, czy to był jednorazowy epizod, z uczuciem czy bez, ze stałym partnerem/ką, w dupkę czy nie lub kto co tam lubi... Dlatego też napisałam, że sex to chyba sex, po prostu jako sam akt / czynność i nie ma co rozgraniczać (akurat w przypadku tego pytania, moim zdaniem).
Zastanawiającym dla mnie jest fakt, że kiedy ktoś przyznaje bez ściemy, że sexu nie uprawia to budzi to aż takie kontrowersje, zwłaszcza na forum erotycznym. Ja rozumiem, że jest tu trend świecić dupami czy cyckami, pokazywać swoje "wacki" i przechwalać się ich wymiarami, pisać kto ile razy się spuścił, jak mu długo stoi itd. Żeby nie było ja to wszystko rozumiem i nie oceniam, wręcz uważam, że jest to dobre do tego miejsce. Tak samo dobre jak to żeby napisać, że ktoś sexu nie uprawia bo taki jest jego wybór, a nie przymus. Niektórzy wyrazili nawet smutek z tego powodu, co już jest dla mnie dziwne samo w sobie, choćby dlatego, że mnie wcale nie jest smutno z tego powodu. Żeby nie było lubię męskie towarzystwo i lubię sex. Miałam go w swoim życiu całkiem sporo i nie mam powodu do narzekań. Czasem mi go brakuję ale to nie powód by traktować go jako coś niezbędnego do egzystencji.
Nie zamierzam z seksu rezygnować całkowicie, zwyczajnie nie jest to dla mnie na tym etapie wyznacznik jakości mojego życia. Tak, sex jest fajny i go lubię, ale lubię też dobre ciastko na deser do kawy, pójść na spacer po lesie czy poczytać książkę w samotności przy kubku gorącej zielonej herbaty. Lubię wziąć relaksującą kąpiel z pianą przy świecach, czy posiedzieć przy moich rękodzielniczych robótkach, lubię też pogotować, potańczyć, pozwiedzać fajne miejsca czy wyjść z przyjaciółkami do kina, teatru czy na shopping kosmetyczny. Sex to jedna z opcji

na spędzenie czasu, nie przeczę... fajna ale stosunkowo dość krótka (w niektórych przypadkach) w porównaniu do innych form aktywności

Tak, nie uprawiam sexu z własnego wyboru i całkiem dobrze mi się z tym żyje

i mówię o tym otwarcie, więc wszelkie wyrazy niezrozumienia, ubolewania, smutku, żalu czy współczucia uważam za bezzasadne.
Dziękuję wszystkim za uwagę