OK
Gdy zaczynam i biorę penisa w dłoń, to czuję to niezwykłe uczucie nabrzmiewającej erekcji - taka zapowiedź dobrej zabawy, jak to ktoś tu nazwał. Chwytam go lekko, luźną dłonią. Najlepiej z lubrykantem i zaczynam przesuwać w górę i w dół. Każdy ruch jest jak prąd, który płynie przez moje ciało. Penis staje się grubszy, zaczyna jakby nie mieścić się dłoni. Uwielbiam przesuwać i pieścić główkę. Czuję się niesamowicie, jakbym odlatywał.
Robiłem to już tyle razy w moim życiu (kiedyś sobie obliczyłem, że miałem w życiu około 50 tysięcy orgazmów, z czego pewnie 45 tysięcy w wyniku masturbacji), ale zawsze jest to dla mnie niezwykłe. Potem, gdy czuję, że zbliża się orgazm, przyspieszam ruchy. Gdy jestem tuż przed finałem, lubię się zatrzymać i tak w kółko. Ale w końcu chcę dojść. Cały się trzęsę, oddech przyspiesza, serce wali jak młot. Ściskam penisa mocniej, ruszam ręką szybciej i ... odlot. Uczucie rozkoszy w penisie jest tak silne, że nie wiem, co dzieje się naokoło. Wtedy nadchodzi najprzyjemniejszy moment - pierwsze skurcze i sperma płynie w środku penisa. To jest przyjemniejsze, gdy spermy jest więcej. A jest jej więcej, gdy (1) dłuższa przerwa od ostatniego wytrysku (2) dłuższy czas masturbacji.
Potem nadchodzi wytrysk, który jest bardzo przyjemny oczywiście, ale dla mnie ciut mniej niż ten moment tuż przed. I oczywiście zawsze lubię na niego patrzeć
A potem powrót do rzeczywistości i sprzątanie...
Ulga, rozkosz i smutek, że sie skończyło.
Teraz ja czekam na relacje