Często można trafić na opinie, że np. zbytnie uzależnienie od pornografii/masturbacji u mężczyzn powoduje, że przestają im wystarczać zwykłe bodźce i np. nie podniecają się przez to na widok nagiej kobiety, bo już tyle widzieli, tak oswoili się z różnymi bodźcami, z różnymi zabawami, że "normalne sytuacje", jak np. widok nagiej kobiety, nie robią na nich wrażenia.
Z drugiej strony kobiety twierdzą często, że właśnie taki mężczyzna niewzruszony, obojętny, jest bardziej pociągający niż ten napalony, który podnieca się na widok "wszystkiego co się rusza", albo na widok kawałka odsłoniętej łydki, bo to świadczy o małym doświadczeniu, małym obyciu, niskim poczuciu wartości.
Jak to jest - który mężczyzna wydaje Wam się atrakcyjniejszy? Czy może tu również panuje zasada "złotego środka"?
Z drugiej strony kobiety twierdzą często, że właśnie taki mężczyzna niewzruszony, obojętny, jest bardziej pociągający niż ten napalony, który podnieca się na widok "wszystkiego co się rusza", albo na widok kawałka odsłoniętej łydki, bo to świadczy o małym doświadczeniu, małym obyciu, niskim poczuciu wartości.
Jak to jest - który mężczyzna wydaje Wam się atrakcyjniejszy? Czy może tu również panuje zasada "złotego środka"?