Moja koleżanka (nie jakaś bliska) ma siostrę z którą rozmawiałem może ze 3 razy kiedy spotkałem je razem przypadkiem na ulicy.
Zaprosiłem tą siostrę na FB i napisałem do niej WPROST, Hej, co u Ciebie, coś tam odpisała i zapytałem, czy ma ochotę się spotkać, pogadać. Napisała, że możemy się spotkać, ale nie chciałem do niej do domu jechać (mieszkała z rodzicami), więc napisałem, że przyjadę po nią i pojedziemy gdzieś na spacer nad wodę albo do lasu. Umówiliśmy się na ten sam dzień na jakąś późno wieczorną godzinę.. napisałem wprost, żeby się ogoliła, bo może coś będzie.. a ona, że na pewno nie seks na pierwszej randce, no to ja, że lodzik musi być.
Pojechałem, spacer, całowanie się przy aucie, tylne siedzenie, seks, a jak ją nad ranem odwoziłem to kazała się zatrzymać kawałek od jej domu i jeszcze był lodzik "na pożegnanie". Ona 17 lat, ja... ponad 28 wtedy.
Czasami można wprost, zawsze mogła nie zgodzić się na spotkanie, mogła źle zareagować na tekst o seksie i co bym stracił?
Mogłem stracić szasnę na dobre ruchanko i żałować, że nie rozegrałem tego inaczej, tradycyjnie spotkania, miziania i czekanie "aż do tego dojdzie", zaryzykowałem wprost i się opłaciło a spotykaliśmy się jeszcze długo...
Statystyka mówi, że jak 10 dziewczynom wprost zaproponujesz seks to 9 da Ci w ryj a 1 da Ci dupy... tylko jeśli chcesz wprost wyskoczyć z taką propozycją to lepiej nie do znajomych, nie do sióstr koleżanek/kolegów bo będzie kwas, jak zaczną ludzie gadać że nagabujesz...