Ja byłam z jednym facetem toksykiem kilka lat.
Najdłużej nie uprawiałam seksu będąc w związku ponad rok
Na początku było bosko, wiadomo, codzienny seks, urozmaicenia, wzajemne nakręcanie się, wyjścia, wyjazdy a nawet numerki w publicznych miejscach, potem kłótnie i wszystko się popsuło.
Zawsze to ja byłam w jego oczach winna, uważał że go zdradzam, kiedy chodziłam do pracy i nawet nie patrzyłam w oczy innym facetom, byłam mega lojalna.
Potem mówił, że nie zasługuje na seks z nim, przez kilka miesięcy był tylko oral i to od święta, albo jak się popłakałam, bo to go kręciło
(Sama nie wiem jak mogłam tkwić w czymś takim!) Oboje mieszkaliśmy w UK i może to mnie przy nim trzymało, że bałam się być sama.
Prosiłam się o jakikolwiek kontakt fizyczny, a on mi tylko ubliżał aż całkowicie stałam się zimna, smutna i zamknięta w sobie.
Odeszłam od niego i ciężko mi się z kimś umówić, także sama się zaspokajam tylko
Nie polecam!