Odnoszę wrażenie, że jestem na zawodach sportowych, w wieku 16lat już chyba odkryłem, że maratony nie mają sensu, poza dolegliwościami, a liczy się jakość wrażeń, ale jeśli ktoś musi to cóż, aczkolwiek przypomina mi się zaraz jak poradzili sobie motocykliści, z problemem kompulsywnego onanistycznego przymusu kolegi, w serialu Synowie Anarchii...