Cześć !
W niedzielę miałam imieniny. Najpiękniejszy prezent kupiłam sobie sama ale niestety nie doszedł na czas. W poniedziałek miałam wolne, bo szefowa jakoś wpadła na to, że mogę mieć problemy z przyjściem do pracy. Całe szczęście. Obudziła mnie około 14.00 potrzeba zrobienia siku. Byłam jeszcze kompletnie pijana. Zataczałam się idąc do łazienki i jednocześnie bolała mnie głowa w wyniku skomplikowanego procesu myślowego, gdyż próbowałam sobie przypomnieć, co nawywijałam poprzedniego dnia. Niestety bezskutecznie. Po powrocie do pokoju odpaliłam kompa licząc na to, że może z fejsika albo Instagrama dowiem się coś, o moich wczorajszych wyczynach. Tragedii chyba wczoraj jednak nie było, bo nic kompromitującego nie znalazłam. Wtedy zerknęłam na SF i przeczytałam świetne opowiadanie "Niespodziewany obrót spraw" i jak go czytałam, to byłam pod takim wrażeniem, że rozpuszczałam się jak lodowiec na Grenlandii. No i zapiszczał domofon. To kurier przyniósł mają paczkę z prezentem. Gong. Otwarłam drzwi i zobaczyłam przystojnego chłopaka z wielką paką w rękach. Lukał na mnie z zaciekawieniem. Wtedy uświadomiłam sobie, że jestem tylko w różowej piżamce - koszulka na ramiączkach i wygodne szerokie szorty z luźnymi nogawkami. Zdarza się. Czasem się człowiek zapomina. Poprosiłam kuriera, aby wstawił paczkę do przedpokoju a sama nerwowo zaczęłam przeszukiwać portmonetkę, aby dać mu napiwek. Poza kartami miałam tylko 50 groszy. Wstyd. Wtedy przypomniała mi się Gosia, która u gina zapłaciła zero złotych za wizytę. Powiedziałam do kuriera, że wprawdzie nie mam kasy ale za to coś mu pokażę. Szczerze mówiąc taki numer od dawna chodził mi po głowie. Odwróciłam się do niego tyłem, zrobiłam skłon do przodu i wypinając dupkę zsunęłam spodenki od piżamki do kolan. W sumie to było to strasznie głupie i mogło się źle skończyć. Facet jednak był dowcipny. Dał mi solidnego klapsa, powiedział, że to na szczęście i się zwinął.
Podciągnęłam gatki i zataszczyłam paczkę do pokoju. W środku było moje marzenie - najdroższy stymulator - wibrator dostępny w naszym kraju - "Siodło miłości".
Jakiś rok temu wstecz w celach szkoleniowych zajrzałam na Pornhuba i tam na jednym z filmików śliczna polska nastolatka prezentowała maszynę miłości. Chciałam taką maszynę mieć ale wówczas kosztowała fortunę. Przez rok nieco potaniała i właśnie zostałam jej właścicielką. Miała wygląd połówki walca a właściwie przypominała nieco kozła z sali WF ale bez nóg. Na eleganckim siedzisku umieszczony był bolec, na który można było założyć kilka rożnych nakładek w kształcie większych i mniejszych penisów z dodatkowymi królikami i bez. Z przodu umieszczony był pilot. Musiałam to zaraz wypróbować. No ale czemu przy okazji nie mieć dodatkowej przyjemności i trochę kaski. Wymyśliłam, że próbę pokażę na sekskamerkach. Wszystko przygotowałam. Na środku pokoju umieściłam moje "siodło miłości" a przed nim na krześle postawiłam laptopa tak, aby kamerka dobrze obejmowała plan. Odpaliłam transmisję. Po chwili miałam już prawie 300 widzów. Na początek pokazywałam im to i owo ale generalnie proponowałam transmisję grupową, na którą sprzedawałam bilety po 10 zeta. Chętnych było całe mnóstwo i wszystko wskazywało na to, że jednym występem zwróci mi się wydatek na seksmaszynę.
Na transmisji grupowej na początek zdjęłam oczywiście spodenki. Na siodełko założyłam nakładkę ze średniej wielkości silikonowym penisem ( mam ciasną cipkę ) i na oczach widzów kombinowałam jak go użyć. Na początek kucnęłam nad nim ale tak nie było zbyt wygodnie. W związku z tym uklękłam z nogami skierowanymi do tyłu i wyprostowanymi wzdłuż siodła a potem delikatnie nabiłam się na sztucznego kutasa i odpaliłam na pilocie pierwszy poziom wibracji. Żaden lubrykant nie był mi potrzebny, bo mam bardzo dużą wilgotność pochwy. Własny śluz kapał mi dużymi kroplami na moje cudowne siodełko. Zwiększałam tempo. Poziom podniecenia wzrastał wręcz niesamowicie. Nigdy dotąd czegoś takiego nie przeżyłam. Spuchnięta cipka drgała z rozkoszy. W ogóle doznawałam jakiś niekontrolowanych drgań różnych mięśni - rąk, karku, grzbietu . Zwykle podczas seksu jestem dość głośna. Tym razem wrzeszczałam. Widzowie szaleli. Nie nadążałam z czytaniem tego, co pisali na czacie. Sypały się dodatkowe napiwki. Doczytałam się tylko, że chcą, abym pokazała cycki, to zdjęłam koszulkę. Podskakiwałam na siodełku a moje piersi tańczyły razem ze mną. Ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu zobaczyłam w pewnej chwili, że w moim pokoju za krzesłem z laptopem stoją dwaj młodzi mężczyźni, moi sąsiedzi, studenci wynajmujący mieszkanie naprzeciwko. Pewnie zwabiły ich moje wrzaski a uświadomiłam sobie, że po wyjściu kuriera zapomniałam zamknąć na zamek drzwi wejściowe. O matko i córko ! Położyłam na ustach palec i dałam im do zrozumienia, aby siedzieli cicho. Wkrótce doszłam i miałam orgazm a potem jeszcze drugi a potem jeszcze trzeci. Widzowie to docenili i wkrótce na koncie miałam więcej aniżeli zapłaciłam za mój cudowny gadżet.
Widzowie domagali się kolejnego pokazu. Czemu nie ? Zmieniłam tylko nakładkę na siodełku na wielkiego penisa z tzw. królikiem i tak to rozegrałam, że do pokazu spontanicznie włączyli się też moi dwaj sąsiedzi. Wreszcie udało mi się zrealizować moją fantazję o dwóch mężczyznach naraz i to w dodatku na oczach ponad czterystu osób, co było dla mnie dodatkową i niesamowitą podnietą. No ale o tym napiszę już kiedy indziej. Pa !
W niedzielę miałam imieniny. Najpiękniejszy prezent kupiłam sobie sama ale niestety nie doszedł na czas. W poniedziałek miałam wolne, bo szefowa jakoś wpadła na to, że mogę mieć problemy z przyjściem do pracy. Całe szczęście. Obudziła mnie około 14.00 potrzeba zrobienia siku. Byłam jeszcze kompletnie pijana. Zataczałam się idąc do łazienki i jednocześnie bolała mnie głowa w wyniku skomplikowanego procesu myślowego, gdyż próbowałam sobie przypomnieć, co nawywijałam poprzedniego dnia. Niestety bezskutecznie. Po powrocie do pokoju odpaliłam kompa licząc na to, że może z fejsika albo Instagrama dowiem się coś, o moich wczorajszych wyczynach. Tragedii chyba wczoraj jednak nie było, bo nic kompromitującego nie znalazłam. Wtedy zerknęłam na SF i przeczytałam świetne opowiadanie "Niespodziewany obrót spraw" i jak go czytałam, to byłam pod takim wrażeniem, że rozpuszczałam się jak lodowiec na Grenlandii. No i zapiszczał domofon. To kurier przyniósł mają paczkę z prezentem. Gong. Otwarłam drzwi i zobaczyłam przystojnego chłopaka z wielką paką w rękach. Lukał na mnie z zaciekawieniem. Wtedy uświadomiłam sobie, że jestem tylko w różowej piżamce - koszulka na ramiączkach i wygodne szerokie szorty z luźnymi nogawkami. Zdarza się. Czasem się człowiek zapomina. Poprosiłam kuriera, aby wstawił paczkę do przedpokoju a sama nerwowo zaczęłam przeszukiwać portmonetkę, aby dać mu napiwek. Poza kartami miałam tylko 50 groszy. Wstyd. Wtedy przypomniała mi się Gosia, która u gina zapłaciła zero złotych za wizytę. Powiedziałam do kuriera, że wprawdzie nie mam kasy ale za to coś mu pokażę. Szczerze mówiąc taki numer od dawna chodził mi po głowie. Odwróciłam się do niego tyłem, zrobiłam skłon do przodu i wypinając dupkę zsunęłam spodenki od piżamki do kolan. W sumie to było to strasznie głupie i mogło się źle skończyć. Facet jednak był dowcipny. Dał mi solidnego klapsa, powiedział, że to na szczęście i się zwinął.
Podciągnęłam gatki i zataszczyłam paczkę do pokoju. W środku było moje marzenie - najdroższy stymulator - wibrator dostępny w naszym kraju - "Siodło miłości".
Jakiś rok temu wstecz w celach szkoleniowych zajrzałam na Pornhuba i tam na jednym z filmików śliczna polska nastolatka prezentowała maszynę miłości. Chciałam taką maszynę mieć ale wówczas kosztowała fortunę. Przez rok nieco potaniała i właśnie zostałam jej właścicielką. Miała wygląd połówki walca a właściwie przypominała nieco kozła z sali WF ale bez nóg. Na eleganckim siedzisku umieszczony był bolec, na który można było założyć kilka rożnych nakładek w kształcie większych i mniejszych penisów z dodatkowymi królikami i bez. Z przodu umieszczony był pilot. Musiałam to zaraz wypróbować. No ale czemu przy okazji nie mieć dodatkowej przyjemności i trochę kaski. Wymyśliłam, że próbę pokażę na sekskamerkach. Wszystko przygotowałam. Na środku pokoju umieściłam moje "siodło miłości" a przed nim na krześle postawiłam laptopa tak, aby kamerka dobrze obejmowała plan. Odpaliłam transmisję. Po chwili miałam już prawie 300 widzów. Na początek pokazywałam im to i owo ale generalnie proponowałam transmisję grupową, na którą sprzedawałam bilety po 10 zeta. Chętnych było całe mnóstwo i wszystko wskazywało na to, że jednym występem zwróci mi się wydatek na seksmaszynę.
Na transmisji grupowej na początek zdjęłam oczywiście spodenki. Na siodełko założyłam nakładkę ze średniej wielkości silikonowym penisem ( mam ciasną cipkę ) i na oczach widzów kombinowałam jak go użyć. Na początek kucnęłam nad nim ale tak nie było zbyt wygodnie. W związku z tym uklękłam z nogami skierowanymi do tyłu i wyprostowanymi wzdłuż siodła a potem delikatnie nabiłam się na sztucznego kutasa i odpaliłam na pilocie pierwszy poziom wibracji. Żaden lubrykant nie był mi potrzebny, bo mam bardzo dużą wilgotność pochwy. Własny śluz kapał mi dużymi kroplami na moje cudowne siodełko. Zwiększałam tempo. Poziom podniecenia wzrastał wręcz niesamowicie. Nigdy dotąd czegoś takiego nie przeżyłam. Spuchnięta cipka drgała z rozkoszy. W ogóle doznawałam jakiś niekontrolowanych drgań różnych mięśni - rąk, karku, grzbietu . Zwykle podczas seksu jestem dość głośna. Tym razem wrzeszczałam. Widzowie szaleli. Nie nadążałam z czytaniem tego, co pisali na czacie. Sypały się dodatkowe napiwki. Doczytałam się tylko, że chcą, abym pokazała cycki, to zdjęłam koszulkę. Podskakiwałam na siodełku a moje piersi tańczyły razem ze mną. Ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu zobaczyłam w pewnej chwili, że w moim pokoju za krzesłem z laptopem stoją dwaj młodzi mężczyźni, moi sąsiedzi, studenci wynajmujący mieszkanie naprzeciwko. Pewnie zwabiły ich moje wrzaski a uświadomiłam sobie, że po wyjściu kuriera zapomniałam zamknąć na zamek drzwi wejściowe. O matko i córko ! Położyłam na ustach palec i dałam im do zrozumienia, aby siedzieli cicho. Wkrótce doszłam i miałam orgazm a potem jeszcze drugi a potem jeszcze trzeci. Widzowie to docenili i wkrótce na koncie miałam więcej aniżeli zapłaciłam za mój cudowny gadżet.
Widzowie domagali się kolejnego pokazu. Czemu nie ? Zmieniłam tylko nakładkę na siodełku na wielkiego penisa z tzw. królikiem i tak to rozegrałam, że do pokazu spontanicznie włączyli się też moi dwaj sąsiedzi. Wreszcie udało mi się zrealizować moją fantazję o dwóch mężczyznach naraz i to w dodatku na oczach ponad czterystu osób, co było dla mnie dodatkową i niesamowitą podnietą. No ale o tym napiszę już kiedy indziej. Pa !