Prawdą jest, że każda część ciała kobiety powinna zostać odpowiednio dopieszczona. Jestem fetyszystą stóp, jednak uważam że do prawdziwej rozkoszy podczas seksu nie można się ograniczać tylko do jednego. Stopy są świetnym rozwiązaniem, żeby rozkręcić akcję. Jednak co za dużo to niezdrowo. Mimo tego, że podczas zabaw mógłbym się tylko skupić nań to mam świadomość, że zajmując się tylko nimi prędzej czy później partnerkę to znudzi, a emocje u niej się ostudzą. Równie dobrze można by trzaskać tylko minetkę, a partnerka w końcu zacznie myśleć o tym co jutro zje na obiad.
Wywód mój ma prowadzić do tego, że zadbane stopy potrafią rozpalić nas facetów do czerwoności, ale dbajmy przy okazji o inne strefy erogenne kobiety. Przy fajnym stosunku przeplatając go z fetyszem stóp trwającym przynajmniej godzinę (nie chodzi o godzine samej penetracji), kobieta będzie szczęśliwa my będziemy szczęśliwi, a zalewając piękne stópki jeszcze usłyszmy podziękowania