Mam tak samo jak Tyyyyy...
Pięknie to opisałeś, zgadzam się ze wszystkim i podpisuję się pod tym obiema rękami, nogami, kuciasem i wszystkimi członkami
Kobiece odbyciki są słodkie, pyszne, rozkoszne i w ogóle brakuje mi słów aby opisać te cudowne otworki. Uwielbiam pieścić żonce kakałko, namiętnie i mokro wylizywać, wkładać język jak najgłębiej. Chciałbym mieć bardzo długi język, np. jak pies i włożyć go tam całego. Lubię rozepchać paluszkiem albo w trakcie analka wyjść i włożyć język w taką już rozwartą. Po palcówce palce też oblizuję. Nie stosujemy żadnych lewatyw, po prostu parę godzin po dwójce i nigdy nie było żadnej niespodzianki, ale jak piszesz nic by się przecież nie stało. Zresztą jest ryzyko, jest zabawa
Myślę, że w końcu spróbujemy też z pupy do buzi, a potem się z nią przeliżę. Wszystko na dobrej drodze, bo kiedyś po rimmingu nie chciała się ze mną całować, a teraz to nie problem
Mam też fantazję wylizać jej dupcię po moim spuście i kiedyś to zrobię, cipkę już tak lizałem. Tylko z tym często tak jest, że mam ochotę to zrobić, a jak już strzelę to się nie chce
Ogólnie w łóżku (i nie tylko) praktykujemy z małżonką różne perwersje i fetysze, jest wspaniale, ale jeśli jest jakaś pani spragniona pieszczot odbytu i nie tylko to też chętnie służę. Z przyjemnością posmakuję innego kakaowego oczka, ale też stópek czy złotego deszczyku